Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Liczą, a nie leczą. Raport NIK druzgoczący dla polskiej służby zdrowia

Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
W miażdżącym raporcie NIK na temat publicznej służby zdrowia nie ma nic, czego byśmy nie wiedzieli. A jednak poprawa jest niemożliwa. Politycy wszystkich opcji nie są bowiem zdolni ani do wypracowania wspólnej, długofalowej strategii, ani do jej realizacji. Dlatego jest źle i będzie coraz gorzej.

Główne wady systemu: liczą, a nie leczą. Służba zdrowia dostaje z NFZ pieniądze nie za efekty leczenia, ale za wykonywanie procedur. Zarządzający szpitalami najchętniej wykonują więc te najlepiej płatne. Skutek – na badania diagnostyczne wciąż kładzie się pacjentów do szpitala, ponieważ hospitalizacja wyceniona jest bardziej korzystnie. W stosunku do liczby mieszkańców mamy najwięcej łóżek w Europie, do szpitali trafia ponad połowa środków, jakimi dysponuje NFZ. Efekty leczenia, np. raka, mamy jednak najgorsze spośród krajów UE. Łóżka nie leczą.

Czytaj więcej: Raka nie oszukasz. Jak posprzątać po PiS?

Zbyt wielu koordynatorów, nieracjonalne wydatki

Każdy sobie. Pieniędzy w systemie jest za mało, ale zarządzających za dużo. Szpitale należą do różnych właścicieli (starostów, marszałków, kilku ministrów), którzy jednak nie koordynują swoich działań, nie racjonalizują kosztownych inwestycji. Każdy sobie rzepkę skrobie. W efekcie na tym samym terenie może być np. za dużo tomografów, za to nie w pełni wykorzystanych. Buduje się nowy szpital, chociaż niedaleko, „u kolegi”, są wolne łóżka. Publiczne pieniądze wydano nieracjonalnie, opieka zdrowotna się nie poprawiła.

Pacjenci pozostawieni sami sobie

Nieskoordynowana opieka nad pacjentem. Mimo szumnych zapowiedzi poprzedniego ministra zdrowia na temat koordynacji leczenia pacjenci nadal pozostawieni są sami sobie. Nikt nie pomaga im poruszać się po nieprzyjaznym systemie, do każdego specjalisty, na każde badanie czy do szpitala dobijać się muszą sami. Tymczasem choroba się rozwija, więc koszty leczenia będą rosły.

Reklama