A więc strajk włoski. Ile stracą uczniowie, ile zyskają nauczyciele?
Uczniowie poprosili wychowawczynię, aby zorganizowała im wycieczkę. Może na Litwę? Biedni, jeszcze nie wiedzą, że to nie należy do obowiązków nauczyciela. Na zebraniu z rodzicami wychowawczyni zakomunikowała, że od organizowania wycieczek jest biuro podróży. Niech się tam zgłoszą, podpiszą umowę, zapłacą, wszystko załatwią. Jak ją zaproszą, rozważy, czy zaproszenie przyjąć. Na pewno nie pojedzie jako opiekun.
Dwa tygodnie przed Dniem Nauczyciela ZNP ogłosił, że od 15 października w szkołach rozpocznie się bezterminowy strajk włoski. Wyniki sondażu są jednoznaczne. Nauczyciele znowu mają dość. Uczniowie przyjdą w poniedziałek 14 października z kwiatami, złożą życzenia, a dzień później dowiedzą się, na jak niewiele mogą liczyć ze strony swoich nauczycieli. Lekcje będą się odbywać, gdyż ich prowadzenie należy do obowiązków pracownika pedagogicznego, jednak o kilkudniowych wycieczkach, wyjazdach na zielone szkoły, wyprawach do teatru w innym mieście trzeba zapomnieć. Pracodawca płaci za pracę w wymiarze 40 godzin w tygodniu (osiem dziennie), więc tylko taką pracę nauczyciele będą świadczyć. Nic ponad.
Nauczyciele stracili dobrą wolę
Na prośbę rodziców biuro podróży złożyło ofertę wycieczki do Wilna. Żeby było taniej, zaproponowało przejazd autokarem w godzinach nocnych. W nocy będziemy jechali tam (zaoszczędzimy na pierwszym noclegu) i w nocy będziemy jechali z powrotem (nie trzeba będzie płacić za ostatni nocleg). Dzięki temu wycieczka będzie dużo tańsza i więcej osób z niej skorzysta. Niestety, biuro jeszcze nie wie, że nauczyciele nie będą sprawować opieki nad dziećmi w godzinach nocnych, ponieważ nie mają za to płacone.