Nauczyciel stał się w Polsce synonimem idioty. Jak kiedyś poeta albo filozof. Głupek, którego nie można traktować poważnie. Dzwoni więc do mnie znajoma i prosi, aby pomóc jej synowi. Bo ta kretynka w szkole zadała do przeczytania „Quo vadis”. Dwa miesiące temu, ale Kuba właśnie sobie przypomniał, że to na jutro. Czy mógłbym opowiedzieć w skrócie, o co w tej książce chodzi? Dam ci go do telefonu, bo stoi przy mnie i nie może się doczekać.
Czytaj także: Rząd rozmawia z nauczycielami. Bezowocnie
Jak się traktuje nauczycieli
Chociaż cierpię, podobnie jak wszyscy nauczyciele, na spóźniony refleks, w końcu dociera do mnie, że dziecko słyszało, jak matka nazywa jego nauczycielkę „kretynką”. To już nawet nie owijają tego w bawełnę, nie krepują się przy dzieciach? Trafia mnie szlag. „Cześć, młody – mówię. – Podobno masz polonistkę idiotkę. Wyrazy współczucia, młody. Ale nie martw się. Mam dobrą wiadomość. Poleceń idiotów się nie wykonuje. Powiedz mamie, że nie musisz czytać lektur, bo nie będziesz słuchał idiotki, która cię uczy polskiego. Głupi nie jesteś, nie?”.
Koleżanka obraziła się na mnie, ale co mi tam. Dzwoni inna i mówi, że ta debilka, co uczy Julcię, kazała... „Przepraszam, że ci przerwę – mówię – ale czy słyszałaś, że wyszło rozporządzenie, iż jak ktoś nazywa jedną kobietę »pindą«, to tym samym nazywa »pindami« wszystkich ludzi na świecie? Nie słyszałaś? A szkoda! Gdybyś słyszała, to zrozumiałabyś, że właśnie nazwałaś mnie debilem. Radzę ci po przyjacielsku, nie dzwoń do debila, aby pomógł ci rozwiązać problem z jakąś debilką. To się nie może udać”.
Joanna Cieśla: Bunt nauczycieli narasta od lat
Minister edukacji dolewa oliwy do ognia
W pokoju nauczycielskim wrze. Anna Zalewska codziennie dolewa oliwy do ognia, więc wrze nieustannie. Tym razem wszyscy mówią o tym, że pani minister „zadzwoniła” do społeczeństwa z wiadomością, iż ci idioci nauczyciele zamierzają zmarnować dzieciom życie i zastrajkować w czasie egzaminów. W telewizji leci spot, w którym dzieci opowiadają o swoich planach i proszą, aby nie rzucać im kłód pod nogi. Dalej dowiadujemy się, że rząd dba o nauczycieli, podnosząc im pensję o 16 proc. Sens tego materiału jest jednoznaczny: „Jakim trzeba być idiotą i skurw...em, aby strajkować”. Minister edukacji mówi więc do społeczeństwa jego językiem: nauczyciele to debile, idioci, kretyni, a do tego skurw... i chu... Dlatego w pokoju nauczycielskim znowu wrze.
Strajk nauczycieli 8 kwietnia: Zapowiada się gorąca wiosna w szkole
Nauczycieli się w Polsce nie szanuje
Przyzwyczaiłem się, że ludzie mają mnie za idiotę. Kiedy ktoś pyta, gdzie pracuję, a ja odpowiadam, zawsze widzę ten uśmiech politowania. Czyli jest pan idiotą – mówią oczy mojego rozmówcy. Jestem zatem debilem dla sąsiada, który ma własną hurtownię artykułów budowlanych, kretynem dla sympatycznej pani, którą spotykam, gdy chodzę na spacery z psem. Nasze psy się zaprzyjaźniły, ale nam nie idzie tak łatwo. Wszystko przeze mnie, bo jestem nauczycielem. Nie mam pretensji do nikogo, że mają mnie za idiotę. OK, takie czasy. Nauczycieli się nie szanuje. Innej reakcji niż uśmiechów politowania się nie spodziewam – od społeczeństwa.
Martyna Bunda: Szefowa MEN chce zatrzymać strajk, ale już za późno
Ja, nauczyciel, będę strajkować ze wszystkich sił
Mam jednak żal do Anny Zalewskiej, że zachowuje się jak mój sąsiad – szef hurtowni, jak ta pani z pięknym psem albo wspomniane koleżanki: mama Kuby i mama Julci. Im wszystkim mogę ten dyshonor darować. Ale nie zamierzam darować, gdy idiotą nazywa i tak mnie traktuje moja pani minister, moja Szefowa. Nie, tego pani Zalewskiej nie daruję. Dlatego będę strajkować do upadłego. Zapewniam też, że dzieciom z powodu mojego strajku nie stanie się krzywda. Żaden strajkujący nauczyciel nie skrzywdzi dziecka. Krzywda może stać się tylko ministrom i politykom. I pani minister, która wali w nas jak w bęben. Dość tego! Ja, idiota i debil, polski nauczyciel, się o to postaram ze wszystkich sił.
Jan Hartman: Nauczyciele 2019 jak stoczniowcy 1980