Społeczeństwo

Adrian Galbas nowym biskupem Warszawy. Zaskoczenie i ulga, dobry wybór dla Kościoła

Ingres abp. Adriana Galbasa SAC, nowego metropolity katowickiego, do katedry Chrystusa Króla. Katowice, 17 czerwca 2023 r. Ingres abp. Adriana Galbasa SAC, nowego metropolity katowickiego, do katedry Chrystusa Króla. Katowice, 17 czerwca 2023 r. Krzysztof Gawor / EpiskopatNews / mat. pr.
W poniedziałek w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce ogłosiła nazwisko nowego metropolity warszawskiego. Kard. Kazimierza Nycza, który przechodzi na emeryturę, zastąpi abp Adrian Galbas.

To wiadomość nieco zaskakująca. Abp Adrian Galbas został bowiem rok temu metropolitą katowickim. Wydawało się, że jego nazwisko spadło z giełdy i nie będzie uwzględniane w dyskusjach o tym, kto zastąpi odchodzących w tym roku biskupów trzech najważniejszych diecezji – w Krakowie, Poznaniu i Warszawie. Miałby zaledwie zacząć pracę na nowym stanowisku, by zaraz pakować się gdzie indziej? A jednak.

Kandydatura abp. Galbasa mogła wrócić z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze, nie udała się próba oddania Warszawy w ręce abp. Wojciecha Polaka z Gniezna, prymasa i delegata Konferencji Episkopatu Polski do spraw ochrony dzieci i młodzieży. Podobno zabiegał o to kard. Nycz, bezskutecznie. Po drugie, inni biskupi, którym zaproponowano Warszawę, mogli odmówić. Po trzecie, kościelny HR ma swoje ograniczenia. Kandydatur zwyczajnie brakuje.

Czytaj też: Czwarta encyklika Franciszka. Ciekaw jestem, czy będą ją czytać księża w Polsce

Galbas uchodzi za liberała. Co to znaczy?

A Warszawa jest dla Kościoła wymagająca. Trudno wyobrazić sobie w stolicy metropolitę takiego jak obecny szef episkopatu abp Tadeusz Wojda (metropolita gdański) czy jego zastępca abp Józef Kupny (wrocławski). Obaj konserwatywni, klerykalni, a pierwszy z nich najbardziej wsławił się tym, że pięć lat temu wystąpił przeciwko marszowi równości w Białymstoku; to wtedy w uczestników rzucano kamieniami, jajkami i petardami. Taki biskup w Warszawie stałby w kontrze do większości mieszkańców, sekularyzujących się lub zsekularyzowanych. W kontrze do liberalnej światopoglądowo opinii publicznej. A co gorsza – nie potrafiłby się w tym odnaleźć.

Co innego Adrian Galbas. Podobnie jak kilku innych biskupów (Wojciech Polak czy Grzegorz Ryś) uchodzi za liberała – choć nie jest to oczywiście liberalizm w rozumieniu świeckim. To rodzaj liberalizmu, w którym mieści się szacunek dla inaczej myślących, pokora, brak zadęcia.

„Wrogiem wiary jest fundamentalizm religijny, który uważa, że zna odpowiedź na wszystkie pytania, dla którego Bogiem jest ideologia, i który tak samo zagraża wierzącym, jak i niewierzącym” – mówił abp Galbas rok temu podczas pielgrzymki kobiet do Piekar Śląskich.

Także wtedy wspominał własne kryzysy wiary: „Pierwszy na pewno był związany z obrazem Boga, jaki miałem dzięki śląskiej religijności, która ma wiele zalet, ale dla mnie miała też wady. Bóg, którego w dzieciństwie poznałem, był bardzo kategoryczny, chłodny, wymagający, a co gorsze – trzeba było Mu się zasłużyć. (…) Gdy dorastałem, ta wiara nie była w stanie utrzymać mnie w Kościele. Wróciłem, bo doświadczyłem w nim indywidualnego podejścia. (…) Kryzys wiary miałem też krótko po święceniach (…) [oraz] w okolicach czterdziestki. Kiedy nic mi nie smakowało: ani Słowo Boże, ani komunia, ani rozgrzeszenie. Siódma stacja Drogi Krzyżowej. Bolesny środek. Wszędzie masz daleko. Blisko tylko do tego, co ciemne. Jakie kryzysy jeszcze przyjdą, nie wiem”.

Czytaj też: Kardynał Nycz poparł związki partnerskie? Tak nam się tylko zdawało

Inspirujący? Być może

O klerykalizmie mówi z ironią: „Czasem mam wrażenie, że ludzie mylą biskupa z Bogiem” (to z rozmowy Ignacego Dudkiewicza, przedstawiciela katolickiej lewicy). „Droga do odnowy Kościoła wiedzie przez powrót do duchowości, do mistyki. »Jeśli chcesz zbudować statek – pisał Antoine de Saint-Exupéry – nie gromadź ludzi, by zbierali drewno i rozdzielali obowiązki, ale wzbudź w nich tęsknotę za rozległym i niekończącym się morzem«” – opowiadał jeszcze w Piekarach Śląskich.

A rok temu przed wyborami apelował do księży swojej diecezji: „Zachęcajmy wiernych do tego, by uczestniczyli w wyborach, ale w wyborach ich nie zastępujmy”.

Abp Galbas w episkopacie jest przewodniczącym Rady ds. Apostolstwa Świeckich. Jak na swoje kościelne funkcje jest bardzo młody, ma 56 lat, co także lokowało go na marginesie rozważań o przyszłym biskupie warszawskim. Urodził się w 1968 r. w Bytomiu. Studiował teologię pastoralną na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Był też studentem wyższej Szkoły Komunikowania Społecznego i Dziennikarstwa przy KUL. Święcenia przyjął 30 lat temu. Należy do zakonu pallotynów. W 2012 r. otrzymał tytuł doktora teologii w zakresie teologii duchowości na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Biskupem został na początku 2020 r. W grudniu 2021 papież Franciszek mianował go na arcybiskupa zarządzającego archidiecezją katowicką, po dwóch latach został pełnoprawnym metropolitą katowickim. Teraz przeniesie się do Warszawy.

Biskupów wybierają papieże, a ich polityka personalna budzi wiele zastrzeżeń, podobnie jak stan duchowieństwa w lokalnych Kościołach. Tym razem Watykan daje sygnał, że warszawski Kościół nie ma się odwracać od świata, ale na niego otwierać. Być może będzie to inspirujące dla samego Kościoła, katolickich wiernych, poszukujących i tych, którzy chcą z Kościołem wchodzić w dialog. Z naciskiem na – pokorne – być może.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną