1. LGBT to nie ideologia
Na miejscu tęczowo; tęczowe parasolki, tęczowe torby, tęczowe flagi, tęczowe skarpetki. I deszczowo. Mokną transparenty „ABC, LGBT, XYZ”, „Jezus miał dwóch ojców”, „Mąż mojego syna to moja rodzina”.
Dominika i Weronika, studentki filologii polskiej, przytulają się pod banerem: „Les is the best”. Dziewczyny, po co tu przyszłyście? Dominika: – Po równość. Ludzie postrzegają osoby LGBT w sposób krzywdzący. Idziemy po to, żeby to zmienić. To normalne, wśród zwierząt występują takie zjawiska. (Weronika: – Wśród pingwinów). – Wśród pingwinów, tak. Miłość to miłość. Chcemy tylko równych praw, niczego więcej, nie chcemy żadnych przywilejów. Nie jesteśmy ideologią. Wcześniej była nagonka na uchodźców, teraz jest na LGBT. To jest po prostu smutne.
Czytaj także: Straszenie LGBT to stały i zgrany repertuar PiS
2. „Wielka promocja seksualizmu”
Przebiwszy się przez policyjny szpaler, trafiam do innego świata. Fundacja PRO – Prawo do życia przyniosła własne transparenty. „Stop pedofilii. Pedofilia występuje do 20 razy częściej u homoseksualistów”. „Czego lobby LGBT chce uczyć twoje dzieci? 4-latki: masturbacji. 6-latki: wyrażania zgody na seks. 9-latki: pierwszych doświadczeń seksualnych, orgazmu”.
Niektóre z haseł zostały w domach, bo stowarzyszenie Tolerado wygrało z fundacją proces, uniemożliwiając posługiwanie się najdrastyczniejszymi ze sloganów i grafik.