Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

PiS a kara śmierci w Ugandzie. Europosłowie nie mają przyzwoitości

Reprezentacja PiS w Parlamencie Europejskim Reprezentacja PiS w Parlamencie Europejskim Beata Mazurek / Facebook
Upominanie się o przestrzeganie praw człowieka wobec środowiska LGBT w jakimkolwiek kraju to według polityków PiS zamach na chrześcijańską cywilizację i rodzinę.

Europosłowie Zjednoczonej Prawicy jak jeden mąż wstrzymali się od głosu, gdy Parlament Europejski głosował nad rezolucją potępiającą projekt wprowadzenia kary śmierci za stosunki homoseksualne przez rząd Ugandy. Tłumaczyli, że zapis o karze śmierci popierali, ale wstrzymali się przed poparciem rezolucji jako całości. Problem w tym, że jest to jedyny dokument w sprawie Ugandy, nad którym głosował PE.

Homofobiczna nagonka w Ugandzie

Sytuacja osób LGBT w Ugandzie już dziś przypomina koszmar. Doznają fizycznej i psychicznej agresji, ogranicza się im dostęp do pracy, edukacji, mieszkań, opieki medycznej. A za „akty płciowe sprzeczne z porządkiem natury” grozi dożywocie. Po zapowiedzi ministra – o ironio – ds. etyki i uczciwości, że rząd chce wprowadzić karę śmierci za stosunki homoseksualne (ustawę zwaną potocznie „Kill the Gays”), homofobiczna nagonka jeszcze się nasiliła. W takiej sytuacja każde, choćby symboliczne wsparcie dla ugandyjskiego środowiska LGBT jest bardzo ważne. To sygnał, że ktoś na świecie o nich pamięta i upomina się o ich prawa.

Co takiego było w rezolucji, że PiS nie był w stanie jej poprzeć? Są tam zapisy, że Parlament Europejski „jest głęboko zaniepokojony ogólnym pogorszeniem się sytuacji w zakresie praw człowieka osób LGBTI w Ugandzie, w tym coraz częstszymi naruszeniami ich praw socjalnych, wolności słowa, praw do równości płci i prawa do mieszkania”. PE ubolewa nad alarmującą liczbą ofiar

  • homofobia
  • LGBT
  • Parlament Europejski
  • PiS
  • Reklama