Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Dlaczego nie oburza nas reklama rajstop z Karoliną Piasecką

Reklama rajstop z Karoliną Piasecką Reklama rajstop z Karoliną Piasecką Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Ludzie oburzają się na stylistykę: siniaki w pończochach. Może estetyka tej reklamy to nie jest górna półka. Ale w kulturze, w której wszyscy żyjemy, to jednak odmiana na lepsze.

Nie spodobała się publiczności kampania reklamowa firmy produkującej rajstopy i pończochy. Karolina Piasecka, bohaterka zbiorowej wyobraźni i kobieta, której kibicowano w wyrywaniu się z przemocowego związku, a po trosze też symbol wychodzenia z przemocy, siedzi skulona, wyciągając w stronę obiektywu nogi odziane w pończochy Adrian. Na twarzy ma ślady pobicia. Ale podpis głosi, że zawalczyła o siebie. I woła do innych kobiet, by robiły to samo.

Oburzenie jest na stylistykę – te siniaki i nogi w pończochach. Że sprowadza poważny problem społeczny do rangi popkultury, w ten sposób go umniejszając. Wyprostowana, dumna byłaby w porządku. Ale kuląca się pod ciosem? W pończochach?

Czytaj także: Karolina Piasecka, „żona idealna”

Ofiarom przemocy trudno się wyrwać

Tyle że dziś jednym z najsilniej działających mechanizmów związanych z przemocą domową jest właśnie jej „uwiększenie” – przeciwieństwo umniejszania. Przemoc niszczy. Obezwładnia. Psychicznie ubezwłasnowolnia – ale od sprawcy tejże. Im dalej w przemoc, tym trudniej się z niej wyrwać. Aż przychodzi czas, gdy żeby przetrwać, ofiara buduje sobie tożsamość – ofiary. Nękanej. Znoszącej. Cierpiącej. Wielkiej.

Ludzie pracujący z ofiarami przemocy podkreślają, że aby wyrwać się z takiego układu, ofiara musi zdobyć się na dostrzeżenie kata w sobie. Na przykład zdać sobie sprawę, że trwając w roli ofiary, też jest katem. Dla własnych dzieci. Dla siebie. Żeby się z tego wyrwać, trzeba zobaczyć swoją brzydką twarz. Jednym z głównych składników siły, dzięki której ofiara może wyrwać się z przemocy, jest szczerość. Na złudzeniach, lukrze, „uwiększaniu” nic się nie zbuduje. Oczywiście równie ważne, a może nawet ważniejsze jest, by ofiara uświadomiła sobie, co ma in plus. Latami umniejszana, przekonywana, że jest nic niewarta, potrzebuje na nowo zobaczyć siebie. Swoją sprawczość, inteligencję. Wrażliwość. Czułość. Urodę.

Czytaj także: Każdy zna ofiarę przemocy

Reklama rajstop lepsza niż blachodachówki

Może estetyka reklamy to nie jest górna półka. Może zbyt łopatologicznie i po prostu. Ale w kulturze, w której wszyscy żyjemy – przecież nie cudzej, a naszej własnej, polskiej – to jednak odmiana na lepsze. Blachodachówki z piersią, gładź tynkowa z pośladkiem i ustami, względnie jakaś szczęśliwa rodzinka z panią robiącą kanapki, reklamująca nowo oddawane mieszkania – to jest nasza codzienność. Pomysł Adriana może był ryzykowny. Ale świeży.

Czytaj także: Państwo nie pomaga organizacjom ratującym kobiety

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną