Ogłoszono właśnie wyniki badań PISA, czyli sprawdzianu wiedzy i kompetencji 15-latków. Młodzi Polacy wypadli – bez dwóch zdań – znakomicie. W matematyce za rywali mają już tylko Estończyków, w naukach biologicznych – podium, w czytaniu ze zrozumieniem (co było wieloletnią piętą Achillesową) – czwarta lokata.
Sceptycy co prawda od lat jęczą, że całe te badania, o ile coś rzeczywiście sprawdzają, to swoistą inteligencję testową. Jeśli to nawet prawda, to intelektualna sprężystość w tym względzie też w końcu jest we współczesnym świecie przydatną kompetencją. Ale badacze zaangażowani w projekt twierdzą, że nie o samo trafne rozwiązywanie zadań tu chodzi, lecz także o interpretację wyników; nie tylko o literalne zrozumienie tekstu, ale refleksję nad nim.
Jeśli zatem czytać wyniki PISA z nieco głębszym zrozumieniem, to co najmniej trzy sprawy budzą refleksję.
PISA 2018: Młodzi odporni na reformy
Po pierwsze, ten triumf ma z pewnością symboliczne znaczenie – jest niejako nekrologiem dla gimnazjów, albowiem badani 15-latkowie byli ostatnimi ich uczniami. Chyba nie było z tymi zdemonizowanymi w propagandzie szkołami aż tak źle, jak chcieli pisowscy reformatorzy polskiej oświaty, którzy w imię pogrzebania tego szczebla edukacji zaprowadzili w szkolnictwie bezprecedensowy chaos.
Po drugie, fantastyczne jest to, że wbrew chronicznym edukacyjnym reformom młodzi Polacy i ich nauczyciele okazują się na nie odporni, a wiedza i wykształcenie, również to ogólne, wciąż są cenionymi wartościami. Nawet wtedy, gdy elity wiedzy i wykształcenia są podawane regularnej, politycznej, populistycznej kanonadzie, a sam minister edukacji utrzymuje, że nie wszyscy muszą być magistrami, dla większości powinna wystarczyć branżówka.
Po trzecie wreszcie, niezwykle ważne jest to, że spada liczba uczniów najsłabszych w stosunku do średnich i najlepszych. Spełnia się więc choć trochę zapomniany postulat wyrównywania szans edukacyjnych, co ma fundamentalne znaczenie dla życia społecznego.
I jeszcze deser: dziewczyny wypadły znacznie lepiej od polskich chłopaków w rozumnym czytaniu i snuciu ciekawych refleksji. To też dobrze – jest do kogo równać.