Świat na chwilę się zatrzymał, a wiele miast – przynajmniej na pewien czas – zamarło. W jak dużym stopniu wpłynęło to na jakość powietrza, było widać dzięki porównaniu map Chin sprzed pandemii i w jej trakcie. Ludzie po raz pierwszy w życiu mogli zobaczyć oddalone o kilkaset kilometrów góry, do tej pory skutecznie ukryte za smogiem. A ma to przecież wymiar nie tylko estetyczny.
Już widać pierwsze skutki. Z obliczeń Centre for Research on Energy and Clean Air wynika, że tylko w ciągu jednego miesiąca (od końcówki marca do końcówki kwietnia) w całej Europie, dzięki spadkowi poziomu pyłu zawieszonego PM10 i dwutlenku azotu w powietrzu, zmarło ok. 11 tys. osób mniej. W Polsce – 771 (z powodu smogu umiera w naszym kraju ok. 45 tys. ludzi rocznie). O lepszą jakość powietrza warto walczyć i dlatego, że – jak podejrzewają naukowcy – to może jedna z kluczowych metod na ograniczenie liczby zmarłych z powodu koronawirusa, który atakuje przede wszystkim drogi oddechowe.
Uczmy się jeździć na rowerze
Nic dziwnego, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca teraz poruszać się pieszo lub na rowerze. To sposób na poprawę jakości życia w dużych miastach i okazja, by więcej ludzi podjęło niezbędną dla zdrowia dawkę aktywności fizycznej. Władze miast na całym świecie wzięły sobie te zalecenia do serca, wprowadzając różne ułatwienia zachęcające do rezygnacji z podróżowania samochodami. Burmistrz Nowego Jorku