„Ze zdumieniem przeczytałem artykuł p. red. Agnieszki Sowy pt. »Patotransplantacja«. Czemu ten tekst miał służyć?” – napisał do nas dr hab. Zbigniew Pastuszak, prof. UMCS w Lublinie, który w opisanej w artykule klinice miał udany przeszczep wątroby w tym samym mniej więcej czasie, w którym miały miejsce przedstawione przeze mnie wydarzenia.
Profesor Pastuszak poddaje w wątpliwość fakt „zamiatania afery pod dywan”. Przecież sprawą zajmuje się prokuratura, dwie komisje Ministerstwa Zdrowia i jedna z NFZ. Spieszę z odpowiedzią.
Prokuratura wciąż prowadzi postępowanie, sprawa nie jest umorzona, jak sugeruje prof. Pastuszak. Komisje zakończyły prace w 2018 r. Raporty pokontrolne są wstrząsające. Profesor Artur Kwiatkowski, ówczesny dyrektor Instytutu Transplantologii, po zapoznaniu się z wnioskami niezależnych kontrolerów zawiadomił ministra zdrowia prof. dr. hab. Łukasza Szumowskiego o tym, że kontrola NFZ wykazała „udzielanie świadczeń zdrowotnych z pominięciem kolejki, prowadzenie dokumentacji medycznej w sposób uniemożliwiający odzwierciedlanie faktycznego przebiegu procesu leczenia, wykonywanie zabiegów operacyjnych przez osoby bez uprawnień”.
A kontrola MZ wykazała „nieprawidłowości na każdym etapie leczenia chorej, z których każde z osobna mogło doprowadzić do zgonu oraz nieprawidłowości w dokumentacji medycznej, i przekroczenie dopuszczalnego czasu przechowywania wątroby i podanie nieprawdziwego czasu w Ustawowych Rejestrach Transplantacyjnych i w historii choroby”.