Pierwsza uchwała, przyjęta przez Wałbrzych na początku roku, nie przewidywała żadnych kompromisów w eliminowaniu plastiku w mieście. Oprócz zakazu używania „jednorazówek” we wszystkich nieruchomościach należących do gminy miała wprowadzić zakaz sprzedaży i udostępniania w sklepach toreb z tworzywa sztucznego. Złamanie zakazu wiązało się z grzywną w wysokości nawet 500 zł. Przepisy uzasadniano tym, że plastik zabija – jest równie szkodliwy co papierosy, alkohol i smog. Gdyby uchwała weszła w życie, Wałbrzych byłby pierwszym miastem w Polsce, które zdecydowało się na tak radykalne kroki.
WSA orzeka w sprawie plastiku
Wojewoda dolnośląski najwyraźniej pionierem być nie chciał i uchwałę unieważnił. Tłumaczył później, że miał wątpliwości co do jej zgodności z prawem, m.in. ze swobodą prowadzenia działalności gospodarczej. Na antenie Radia Wrocław przekonywał, że dyrektywa europejska, na którą powołało się miasto, nie mówi o zakazie, lecz o ograniczeniu używania plastiku. Wałbrzych odwołał się jeszcze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale utrzymał decyzję.
W tej sytuacji miasto przygotowało nowe przepisy, tym razem w wersji soft: zrezygnowano z zakazu sprzedaży foliowych worków, nie ma też mowy o karach. – Chcemy wolniej wprowadzić zmiany. Zamiast zakazów – są sugestie. W uchwale zapisaliśmy, że ktoś, kto odwiedza nasze muzeum czy park wodny, nie powinien korzystać z plastikowych opakowań – mówi Edward Szewczak, rzecznik wałbrzyskiego magistratu. I dodaje: – Mieszkańcy nas wspierają, rozumieją ideę, którą się kierujemy, i sami ograniczają zużycie plastiku.