Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Ekipa Czarnka. Kto ma doradzać ministrowi edukacji?

Inauguracja Roku Akademickiego KUL z udziałem Przemysława Czarnka Inauguracja Roku Akademickiego KUL z udziałem Przemysława Czarnka Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Publicyści Radia Maryja, inicjatorzy stref anty-LGBT i wykładowcy KUL znaleźli się w gronie doradców Przemysława Czarnka. Niektórzy są prawie tak barwni jak sam minister.

Przemysław Czarnek osiadł w nowej roli, o czym świadczy gruntowna wymiana kadr w dwóch ministerstwach, którymi kieruje: edukacji i nauki. Minister jeden, ale strukturalnie będą mu podlegać dwa duże resorty – ich połączenie ma nastąpić dopiero pod koniec roku.

„MEN musi wyraźnie się określić”

Jedną z pierwszych decyzji ministra było zwolnienie Aliny Sarneckiej, odpowiedzialnej za departament podręczników, programów i innowacji – według Czarnka w podstawie brakuje treści katolickich, patriotycznych i niepodległościowych. Miejsce Sarneckiej zajęła jej dotychczasowa zastępczyni Roksana Tołwińska (była radna PiS). To ona będzie teraz odpowiadać za zawartość podręczników i okrawanie podstawy programowej w związku z nauką zdalną.

Dwa resorty, a więc dwa razy więcej doradców. Czarnek postawił na współpracowników z czasów, gdy był wojewodą lubelskim (2015–19). Szefem jego gabinetu politycznego w MEN został Radosław Brzózka, jego były rzecznik prasowy (2016–18) i jeden z najbardziej zaufanych ludzi. Brzózka jako radny powiatu świdnickiego przyczynił się do przyjęcia pierwszej samorządowej uchwały anty-LGBT („powiat świdnicki wolny od ideologii LGBT”). W marcu 2019 r. przekonywał, dlaczego przyjęcie tego dokumentu jest tak ważne: „Pierwsza sprawa to prawa rodziców, by mogli wychowywać dzieci w sposób przez siebie wybrany. Druga to dobro dzieci, uchronienie ich przed próbami eksperymentów. Każda ideologia, która chce dokonać jakiegoś przewrotu, sięga właśnie do młodych ludzi, próbuje ich użyć dla swoich celów”.

Pod koniec sierpnia tego roku w tekście „Strusia polityka oświatowa” na łamach „Naszego Dziennika” skrytykował zbytnią powściągliwość Dariusza Piontkowskiego w sprawach światopoglądowych. „MEN musi wyraźnie określić, za czym się opowiada. Starając się być nijakie w kwestiach ideowych, oddaje pole »tęczowym« i »zielonym« rewolucjonistom, którzy dobrze wiedzą, czego chcą” – uważa Brzózka.

„Agresywna polityka środowisk LGBT”

Wśród doradców w menowskim gabinecie znaleźli się także Marcin Jakóbczyk i Tomasz Pitucha. Pierwszy z nich, prawnik po KUL, jest od 2018 r. radnym Lublina, Czarnek poparł go w kampanii. W sierpniu Jakóbczyk dostał zaś legitymację jego asystenta społecznego. Wiadomo, że w kwietniu 2019 r. krytykował strajk nauczycieli. Nazwał go hucpą polityczną, chociaż, jak podkreślał, zna trud pracy nauczycieli i wychowawców, popiera postulaty płacowe, ale „maszerowanie w jednym szeregu z panem Sławomirem Broniarzem i instytucją, jaką jest Związek Nauczycielstwa Polskiego, najzwyczajniej w świecie nie uchodzi”. Na antenie TV Trwam z kolei mówił o społeczności LGBT: „Są osoby o odmiennej orientacji seksualnej i jest ideologia. Po co samemu stygmatyzować się? Bo to jest samostygmatyzowanie, sztuczne wytwarzanie jakiejś grupy społecznej, która ma być z jakichś względów traktowana w sposób wyjątkowy, inny”.

Tomasz Pitucha to z kolei teolog, radny PiS z Lublina, najbardziej znany z tego, że to jemu Bart Staszewski, organizator tamtejszej parady, wytoczył proces za internetowy wpis zrównujący homoseksualizm z pedofilią. Polityk musiał zapłacić 5 tys. zł na rzecz stowarzyszenia Marsz Równości w Lublinie. „Ten wyrok pokazuje, że dużo musimy jeszcze zrobić w przestrzeni społecznej, żeby agresywna polityka środowisk homoseksualnych była należycie potraktowana” – tak Pitucha komentował decyzję sądu. Nie zapłacił nawiązki, sprawa jest u komornika – informował ostatnio Staszewski.

Grono doradców ministra, który nigdy wcześniej nie zajmował się edukacją i szkolnictwem wyższym, zamykają wiceministrowie Marzena Machałek (pełnomocniczka rządu ds. wychowania i kształcenia zawodowego) i Maciej Kopeć, ale także poprzednik Czarnka Dariusz Piontkowski – jako wiceminister i sekretarz stanu.

„Dlaczego nie lubię tolerancji?”

Szkolnictwo wyższe też wymaga reformy – Czarnek zapowiada od kilku tygodni, że sytuacja na uczelniach musi ulec zmianie. Nieoficjalnie wiadomo, że nie jest zwolennikiem ustawy Gowina i będzie przygotowywał jej nowelizację. Powołano pełnomocnika do spraw monitorowania wdrażania reformy szkolnictwa wyższego i nauki (w randzie wiceministra), którym został Włodzimierz Bernacki, senator PiS.

Wiceminister będzie współpracował ze specjalnym zespołem ds. wdrażania ustawy Gowina. Jego szefem jest Waldemar Paruch, nazywany do niedawna „mózgiem PiS”, były szef Centrum Analiz Strategicznych. „Mam bardzo dobrą opinię o jego zdolnościach zarządzania. Był bardzo dobrym wojewodą lubelskim. Udowodnił, że posiada umiejętności pracy w zespole i będzie wierny linii programowej PiS” – mówił Paruch o Czarnku w Polskim Radiu. „Uchodzi za polityka otwartego. Nie ma w nim ideologicznej zawziętości Legutki, emocjonalnych porywów Krasnodębskiego, spiskowych obsesji Zybertowicza. Co prawda brakuje mu intelektualnego formatu i dorobku naukowego wyżej wymienionych, ale za to jest pragmatyczny, twardo stąpa po ziemi, posługuje się konkretnymi danymi” – pisał z kolei o Paruchu Rafał Kalukin.

W zespole Czarnka („ekspertów z całej Polski, od Poznania przez Bydgoszcz, Warszawę i Lublin”) zasiada też ks. Paweł Bortkiewicz, publicysta Radia Maryja i TV Trwam, zajmujący się katolicką nauką społeczną, nauką o małżeństwie i rodzinie (autor wykładów na temat gender, takich jak: „Historia jednego wykładu, czyli gender zdemaskowany”, „Gender – ideologia pod maską nauki”, „Dlaczego nie lubię tolerancji? Wyznania mohera”).

I nie mogło zabraknąć Mieczysława Ryby, kiedyś związanego z LPR, wykładowcy KUL, stałego bywalca mediów ojca Rydzyka. Nazywany przez niektórych ojcem chrzestnym tzw. stref wolnych od LGBT. Jedyna kobieta wśród doradców Czarnka to Teresa Krasowska, wykładowczyni z Katedry Chóralistyki UMCS. To m.in. ona w 2018 r. podpisała się pod listem Klubu Inteligencji Katolickiej do prezydenta Lublina o zakazanie Marszu Równości. Można było w nim przeczytać, że „manifestacje niektórych środowisk homoseksualnych służą nie tyle debacie, co prowokacji, konfrontacji, wywoływaniu niepokojów społecznych i awantur”.

„Czy protestujący są Polakami?”

Wśród najbliższych współpracowników Czarnka w resorcie nauki jest także Wojciech Kondrat, szef jego gabinetu politycznego w MNiSW. Wcześniej współpracował z Czarnkiem w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim i był dyrektorem jego biura poselskiego. „Doskonale się rozumiemy, on doskonale rozumie mnie, ja doskonale rozumiem jego” – zachwalał Czarnek. W resorcie znalazło się też miejsce dla Jakuba Kopra i Pawła Skrzydlewskiego. Koper to socjolog, też absolwent KUL, pracował m.in. w dziale sprzedaży w „Pulsie Biznesu”. Z Czarnkiem współpracuje od 2016 r., zaczynał w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim. Dwa lata później został jego asystentem politycznym, odpowiadał m.in. za strategię komunikacyjną i politykę informacyjną. Koper zasiada też w zespole doradczym, który ma analizować stan wdrożenia rozwiązań prawnych związanych z reformą Gowina. Minister chce, by rekomendacje były gotowe na początku stycznia.

Paweł Skrzydlewski to z kolei zagorzały zwolennik dekomunizacji na polskich uczelniach. Pracuje w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Chełmie. Gości nie tylko na antenie Radia Maryja, ale również na ekranie TV Trwam i w portalu Polonia Christiana. Ostatnio odnosił się do protestów, które wybuchły po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, i stawiał „odważne pytanie”: „Czy protestujący są Polakami? Nie, bo Polski nie znają i nie chcą znać. Nie kochają jej, a wszystko, co stanowi jej fundament, tj. Bóg, honor i ojczyzna, odrzucają w całej rozciągłości, niszczą i wyszydzają”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną