Na stronie uruchomionej miesiąc temu czytamy: „Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego na rzecz nienarodzonych dzieci skrajna lewica wpadła w furię. Swój gniew postanowili przenieść na chrześcijan. (...) Wiedząc, że może do tego dojść, zaplanowaliśmy PEŁNĄ MOBILIZACJĘ naszych wolontariuszy ze Straży Narodowej. Ludzi wyszkolonych do tego, aby profesjonalnie ochraniać zgromadzenia i służyć pomocą”. Podpisano: stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości. Inicjatywę powołał w maju 2019 r. Robert Bąkiewicz, organizator Marszu Niepodległości, jedna z najbardziej znanych twarzy środowiska narodowców w kraju.
Kiedy pod koniec października strajkujące kobiety malowały hasła na kościelnych murach, a czasem wchodziły też do środka, by zaprezentować transparenty, wszechpolacy stworzyli „Samoobronę Wiernych”, a środowiska skupione wokół Rot Marszu Niepodległości – własną Straż Narodową. Cel: ochrona świątyń przed „atakami lewackich hord”. „Policja nie wykonuje swoich zadań. Albo robi to z premedytacją, albo nie jest już w stanie tego robić. Jej bezczynność skłania drugą stronę do coraz aktywniejszych działań” – wyjaśniał „Polityce” Robert Bąkiewicz.
Pieniądze ze zbiórki zostaną przeznaczone na „szkolenia, obozy, zakup sprzętu oraz szybką mobilizację wolontariuszy, pomoc prawną”. Czyli na profesjonalizację działań tej niesformalizowanej grupy. Przez miesiąc narodowcom udało się zgromadzić prawie 340 tys.