Według danych stołecznego ratusza w tegorocznym Marszu Niepodległości udział wzięło ok. 40 tys. osób.
Narodowcy maszerowali przez Warszawę pod hasłem „Jeszcze Polska nie zginęła”. W przemówieniach było mniej nawiązań do krajowej polityki, a więcej oryginalnego nacjonalizmu, nastawionego zwłaszcza przeciw Brukseli i lewicy.
Pustki w kasie i konflikt związany z usunięciem Roberta Bąkiewicza sprawiły, że Stowarzyszenie Marsz Niepodległości ma spore problemy ze swoją sztandarową imprezą. Narodowcy liczą jednak na nowe otwarcie.
Zapowiada się kolejny wstrząsany konfliktami Marsz Niepodległości. Przełoży się to na zmniejszoną frekwencję i mniejszą kontrolę nad jego przebiegiem. Nie odpuszczą go jednak neofaszyści.
Kronika kulturalna Kuby Wojewódzkiego.
To oczywiste, że poszczególni kandydaci do parlamentu startują w różnych okręgach, niekoniecznie takich, z którymi są związani. Ale to, co się dzieje w obozie PiS, jest wręcz objazdowym cyrkiem, i to na kwadratowych kołach.
Robert Bąkiewicz będzie ubiegał się o sejmowy mandat z ostatniego miejsca na liście Zjednoczonej Prawicy w Radomiu. Jego byli współpracownicy mówią „Polityce”, że nie są zaskoczeni, choć boją się, że oberwą rykoszetem.
Narodowcy już dwunasty raz zorganizowali marsz w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego. W tym roku obyło się bez większych kontrowersji, ale dało się wyczuć niewygaszone konflikty wśród głównych graczy skrajnej prawicy.
Profil Poufna Rozmowa, który ujawnia korespondencję ze skrzynek pocztowych najważniejszych polityków PiS, w tym Mateusza Morawieckiego i Michała Dworczyka, opublikował maile świadczące o współpracy rządu i narodowców już w 2018 r. To cios dla obu stron.
Konflikt w prawicowej organizacji ma swoją kolejną odsłonę: nadzwyczajne walne zgromadzenie odwołało z funkcji prezesa Roberta Bąkiewicza. A ten zapowiada zawiadomienie do prokuratury.