Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Marsz Niepodległości to zwiastun dla prawicy. Nawrocki gwiazdorzy, Konfa rządzi, PiS w opałach

Karol Nawrocki na Marszu Niepodległości, 11 listopada 2025 r. Karol Nawrocki na Marszu Niepodległości, 11 listopada 2025 r. Mikołaj Bujak / Kancelaria Prezydenta RP
Trudno mieć dzisiaj jakiekolwiek wątpliwości – to konfederaci są na fali wznoszącej na polskiej prawicy, a prezydent Karol Nawrocki chętnie im patronuje. PiS jest w opałach, bo traci monopol na patriotyzm.

Jak Trump to zobaczy, to nam pomoże. U nas jest znacznie mniej komuchów – starszy mężczyzna uśmiecha się do mnie, trzyma w rękach biało-czerwoną flagę. Stoimy przy warszawskiej Rotundzie, nieopodal ronda im. Romana Dmowskiego, od 16 lat punktu startowego marszu narodowców. Wokół gęsty tłum próbuje przecisnąć się bliżej sceny rozstawionej pod hotelem Novotel. Większość uczestników ma przy sobie choć jeden biało-czerwony gadżet, dominują flagi, opaski z symbolem Polski Walczącej, plastikowe wianki, wuwuzele. Nie brak indywidualnych transparentów, po naszej stronie ulicy uwagę zwraca zwłaszcza napis „Tusk do więziennego psychiatryka”.

Dalej na horyzoncie flagi z dziesiątkami nadrukowanych napisów (czego zresztą prawo zabrania). Są nazwy miast i miasteczek z całej Polski, kluby „Gazety Polskiej”, a nawet flaga Polski zszyta z flagą USA. Czapki MAGA, a nawet naszywki z hasłem Make America Great Again znaleźć można było na całej długości demonstracji.

Czytaj też: Nie lubią polityków, szukają sensu i wspólnoty. Portret Polaków, którzy idą w Marszu Niepodległości

Marsz Niepodległości, wojna na prawicy

Tegoroczny przemarsz był organizowany w atmosferze podskórnej wojny domowej na prawicy. Od kiedy premierem ponownie jest Donald Tusk, a prezydentem Karol Nawrocki, linia podziału polskiej sceny politycznej mocno się utwardziła – ale to po stronie prawicy trwa rywalizacja o prymat. Marsz Niepodległości – zarówno jako impreza, jak i środowisko zrzeszone wokół stowarzyszenia o tej samej nazwie – od lat ewoluuje.

Reklama