Dzisiaj lepiej do szkoły nie przychodzić. Lepiej nie pokazywać się pani dyrektor. Jest bowiem wściekła, że musi znowu poddać placówkę kontroli. Która to już w tym półroczu? Pani Jolu, który raz nas kontrolują, odkąd przeszliśmy na zdalne nauczanie? Dziesiąty? „Nie, pani dyrektor, dopiero szósty”. Widzisz, Darek, dopiero szósty. Czego chcesz?
Zeskanować i do kuratorium
Przyszedłem złożyć wniosek o 500 plus dla nauczycieli. Kupiłem sprzęt do nauczania zdalnego, ale nie mam rachunku imiennego. No i nie wiem, czy dobry sprzęt kupiłem. To jest odtwarzacz plików multimedialnych z funkcją nagrywania, czyli dyktafon, jednak na paragonie jest tylko nazwa fabryczna. „Dzisiaj tego nie wyjaśnisz, jesteśmy zajęci. Przeczytaj w internecie”. No nic, niepotrzebnie przyszedłem. Przeszkadzam.
Chociaż może nie przeszkadzam. Jest komu się wyżalić. Stoję więc w sekretariacie i słucham. Pani Jola stoi odwrócona do mnie plecami i coś kseruje. „Co pani robi, pani Jolu? Po co pani to kseruje, przecież nauczycieli nie ma w szkole?”. Pani Jola dziwnie, spokojnym głosem, zbyt spokojnym jak na sekretarkę, powiedziała: „Nie kseruję. Robię skany. Muszę wszystko zeskanować i przesłać do kuratorium. Już się nawet nie denerwuję. Dyktafon może być. Niech pan opisze we wniosku, że to dyktafon, i dołączy paragon”.
Z gabinetu wyszła pani dyrektor. Słucham, że dawniejsze kontrole to było nic w porównaniu z tym, co dzieje się teraz. Dawniej przychodził kontroler z konkretnym problemem i szukał.