Społeczeństwo

80. rocznica mordu w Jedwabnem. Parada narodowej dumy i nienawiści

Skrajna prawica w Jedwabnem. 10 lipca 2021 r. Skrajna prawica w Jedwabnem. 10 lipca 2021 r. Michał Kość / Forum
Od pewnego czasu rocznica zbrodni w Jedwabnem ściąga różnej maści ekstremistów jak muchy do miodu. W tym roku zjawili się wyjątkowo tłumnie i na pewno nie po to, by pochylić głowy nad grobami ofiar. Przeciwnie.

Miasteczko Jedwabne na Podlasiu 80. rocznicy mordu na swoich żydowskich mieszkańcach, jak zwykle, nie obchodziło. Żadnego plakatu okolicznościowego, żadnej informacji o uroczystościach, żadnej tabliczki wskazującej drogę do pomnika ofiar. Tak jakby wszystko, co tu się wydarzyło 10 lipca 1941 r., zostało wymazane nie tylko z pamięci, ale też z historii Jedwabnego.

W tym roku obchody trwały dwa dni. Z powodów religijnych rabin Michael Schudrich i wierzący Żydzi nie mogli modlić się w sobotę 10 lipca. Przyjechali dzień później. W sobotę dotarł ks. Wojciech Lemański (jest w tym miejscu co roku) i nieliczna grupa wspierających go osób. Ksiądz modlił się przed pomnikiem, a wokół trwała parada narodowej dumy.

Czytaj też: Kto jest winny zbrodni w Jedwabnem?

Festiwal pogardy nad grobami ofiar

Od pewnego czasu rocznica zbrodni w Jedwabnem ściąga różnej maści ekstremistów jak muchy do miodu. W tym roku zjawili się wyjątkowo tłumnie i na pewno nie po to, by pochylić głowy nad grobami ofiar. Przeciwnie – aby ogłosić światu, że nie wierzą w zbrodnię, że nie było Holokaustu, że to Żydzi sami siebie mordowali, a jeżeli już kogoś spalono w jedwabieńskiej stodole, to uczynili to Niemcy, bez udziału Polaków.

Książka Grossa, publikacje naukowe historyków, ustalenia pionu prokuratorskiego IPN – to, według nich, wszystko jedno wielkie kłamstwo.

Reklama