Izabela Tyras, dyrektorka biura prasowego Jasnej Góry, podkreśla, że paulini są przygotowani na przyjęcie każdej liczby pielgrzymów, a w sanktuarium przestrzegane są wszystkie zasady bezpieczeństwa. – Rozstawiliśmy dezynfekatory. Służby porządkowe i wolontariusze przypominają o noszeniu maseczek i zachowaniu odstępów. Do kaplicy i bazyliki może wejść określona liczba osób. Przede wszystkim jednak większość pielgrzymów to ludzie, którzy idą ze sobą kolejny raz i znają obowiązujące zasady – tłumaczy Izabela Tyras.
W pandemii pielgrzymów mniej
Tradycja pielgrzymowania na Jasną Górę sięga XVII w., ale współczesny ruch narodził się na przełomie lat 70. i 80. XX w. – w 1978 r. do Częstochowy wyruszyła pierwsza pielgrzymka z Opola, dwa lata później z Radomia, Rzeszowa, Torunia. W sierpniu 2019 r. do sanktuarium dotarło ok. 125 tys. ludzi – prawie 90 tys. było na miejscu przed 15 sierpnia, a więc świętem Wniebowzięcia Matki Boskiej, ok. 40 tys. do 26 sierpnia, kiedy katolicy obchodzą święto Czarnej Madonny.
W 2020 r. nie było mowy o jakichkolwiek rekordach, do minimum ograniczono liczbę pielgrzymów, wędrowali w większości sami księża, żeby tylko podtrzymać tradycję. Na Jasnej Górze pojawiały się też tzw. dzikie pielgrzymki, czyli małe, zorganizowane grupy znajomych czy rodziny. Nic dziwnego, że bp Krzysztof Zadarko, przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek, apelował zdecydowanie o przestrzeganie zaleceń Głównego Inspektora Sanitarnego.