Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Beata K. zatrzymana za jazdę po alkoholu. Nie ma się z czego śmiać

Beata K. Koncert w Operze Leśnej w Sopocie, 2021 r. Beata K. Koncert w Operze Leśnej w Sopocie, 2021 r. Wojciech Stróżyk / East News
Łatwość, z jaką zapominamy osobom publicznym jazdę po alkoholu, jest niepokojącym objawem tego, jak bardzo Polacy bagatelizują ten problem. Jesteśmy głęboko pogodzeni z tym, że tak po prostu jest: ludzie piją i jadą.

W 2019 r. policja zatrzymała 111 tys. osób prowadzących samochód pod wpływem alkoholu. Były to kolejne z rzędu statystyki pokazujące, że liczba pijanych kierowców rośnie. Jazda po kieliszku jest głęboko zakorzeniona w naszej kulturze. Nic nie pokazuje tego lepiej niż sytuacja, gdy za jazdę po pijanemu zostanie zatrzymany ktoś sławny.

Beata K. przeprasza fanów

Beata K., wokalistka popularnego zespołu, została zatrzymana w nocy 1 września. W wydychanym powietrzu miała dwa promile alkoholu. Teoretycznie grozi jej za to do dwóch lat więzienia, choć mało prawdopodobne, by trafiła za kratki. W takich przypadkach kierowcy zwykle dostają wyrok w zawieszeniu, kieruje się ich na prace społeczne i tracą prawo jazdy. Sama wokalistka po początkowym milczeniu przeprosiła w social mediach, że zawiodła fanów. Na wszelki wypadek pod przepraszającym wpisem na Instagramie wyłączono możliwość komentowania.

Niezależnie jednak od tego, jak oburzeni byliby jej wielbiciele, mechanizm wychodzenia gwiazd z takiego kryzysu wygląda zwykle podobnie. Zaraz po pojawieniu się informacji nabierają wody w usta. Przez chwilę nie kontaktują się z nikim, agenci wyłączają telefony. Potem pojawiają się przeprosiny i wyjaśnienia. Może się okazać, że ktoś wypił po imprezie i zbyt wcześnie wsiadł do auta albo że był zestresowany. Albo wyznaje, że zachował się głupio. Elementem przeprosin jest zapewnienie, że poniesie się konsekwencje swojego czynu. Przeprasza się przede wszystkim fanów i wielbicieli, których się zawiodło. Sami fani zwykle wypuszczą do sieci kilka memów, które co prawda są złośliwe, ale też łagodzą trochę poczucie, że stało się coś niedopuszczalnego.

Reklama