Społeczeństwo

Ile klas musi być na kwarantannie, żeby przejść na zdalne?

Nauczanie zdalne Nauczanie zdalne Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Nikt nie chce powrotu do nauczania zdalnego non stop, ale pracy stacjonarnej też mamy dość. I nauczyciele, i uczniowie są zgodni, że najlepszy byłby układ dwa–trzy tygodnie w szkole, tydzień w domu. Inaczej padniemy z nadmiaru obowiązków i strachu przed zachorowaniem.

Na lekcji polskiego chciałem powiedzieć „Konrad”, ale powiedziałem „Kordian”. Nie przejęzyczyłem się, tylko pomyliłem. Trochę trwało, zanim się zorientowałem, że popełniłem błąd. Uczniowie patrzyli na mnie ze zdziwieniem. Polonista, a nie wie, że w „Dziadach” nie ma Kordiana? Usprawiedliwiłem się tym, że w nocy spałem pięć i pół godziny. „A ja cztery i pół” – mówi chłopak z pierwszej ławki. „Ja pięć” – mówi jego sąsiad. „Cztery i pół”. „Pięć i pół”. „Cztery”. „Sześć”. „Od miesiąca nie śpię dłużej niż pięć godzin”. No dobrze – przerywam uczniom – skoro spaliście tak krótko, rozumiecie, dlaczego się pomyliłem. Nie bądźcie tacy surowi.

Dyrektor zwołuje nadzwyczajne zebranie rady pedagogicznej: uczniowie skarżą się, że nie pozwalamy im poprawiać sprawdzianów. Robimy ich za dużo, a jak wyjdą źle, nie dajemy dzieciakom drugiej szansy. „To dlatego – ktoś mówi – że nie dalibyśmy rady wszystkiego sprawdzić. Uczniowie chcą poprawiać każdą ocenę. Nie wyrabiamy się z robotą”. Dochodzimy do wniosku, że najwyższy czas przejść na naukę zdalną. Nadrobimy zaległości, wyśpimy się i wrócimy w lepszych nastrojach. Panie dyrektorze!

Niech dyrektor załatwi zdalne dla szkoły

Dyrektor mówi, że nie on decyduje. Za mało ma chorych na covid.

  • edukacja
  • koronawirus w Polsce
  • kuratoria oświaty
  • nauczanie zdalne
  • Reklama