Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Prof. Wielgoś po decyzji rektora WUM: Po co robić ten polityczny teatrzyk?

Prof. Mirosław Wielgoś Prof. Mirosław Wielgoś Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl
W Polsce wiele wpływowych osób badania prenatalne uważa za pierwszy krok do decyzji o aborcji. Ignoruje w ten sposób fakt, że to pierwszy krok do leczenia płodu i noworodka – mówi prof. Mirosław Wielgoś, który wbrew wynikom konkursu właśnie przestał być szefem I Katedry i Kliniki Położnictwa i Ginekologii WUM.

KATARZYNA KACZOROWSKA: Od 2013 r. jest pan krajowym konsultantem ds. perinatologii. W konkursie na kierownika I Katedry i Kliniki Położnictwa i Ginekologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego uzyskał pan rekomendację m.in. Rady Wydziału Lekarskiego WUM. Ale rektor powołał na to stanowisko pana konkurenta, który perinatologią nigdy się nie zajmował.
PROF. MIROSŁAW WIELGOŚ: W tym roku upływa sześć lat, od kiedy powierzono mi kierowanie kliniką, była to moja druga kadencja na tym stanowisku. Przystąpiłem do konkursu, pojawił się kontrkandydat, na obu etapach postępowania konkursowego w zdecydowany sposób wygrałem, niemniej rektor podjął decyzję niezgodną z opiniami ciał kolegialnych. I oczywiście ma do tego prawo zgodnie z ustawą, która mówi, że ostateczną decyzję podejmuje on, tylko ja cały czas powtarzam – nie po to ustawa dała takie uprawnienia rektorowi, żeby decydował według własnego widzimisię. Ta ostateczna decyzja powinna dotyczyć rozstrzygania kwestii wątpliwych, spornych, kiedy pojawiają się rozbieżności w opiniach, a więc rada wydziału wskazuje jednego kandydata, komisja drugiego albo są bardzo małe różnice w ocenie ich obu. Tu nie było takiej sytuacji. Mój kontrkandydat, mimo osiągnięć na polu ginekologii głównie operacyjnej, nie zajmuje się i nigdy się nie zajmował perinatologią.

Pan w poprzedniej kadencji był rektorem WUM.
A wcześniej przez osiem lat dziekanem wydziału lekarskiego.

Może więc powody są niemerytoryczne? Prof. Marzena Dębska na Facebooku napisała: „Zszokowani są lekarze i studenci, nie wiem, jak zareagują pacjentki, kiedy dotrze do nich ta informacja.

Reklama