Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Kevin Spacey niewinny. To nie koniec #MeToo, ale nowy rozdział

Kevin Spacey przed wejściem do nowojorskiego sądu Kevin Spacey przed wejściem do nowojorskiego sądu Eduardo Munoz / Forum
Kevin Spacey to kolejny po Johnnym Deppie sławny i możny mężczyzna, któremu ławnicy dali wiarę wbrew oskarżeniom o napastowanie seksualne. Ale nie należy tego interpretować w kategoriach odwrócenia trendu.

W czwartek ławnicy federalnego sądu cywilnego w Nowym Jorku wydali werdykt w sprawie Anthony’ego Rappa przeciwko Kevinowi Spaceyowi. Rapp twierdził, że gdy obaj dopiero zaczynali kariery, Spacey złapał go i położył się na nim na łóżku w sypialni, ocierając się o niego kroczem. W 1986 r., kiedy miało dojść do tego zdarzenia, Rapp miał 14 lat, a Spacey 26.

Kevin Spacey niewinny

Proces cywilny był pokłosiem wywiadu, którego Rapp udzielił w 2017 r. portalowi BuzzFeed. Stało się to tuż po aresztowaniu Harveya Weinsteina i wyłonieniu się światowego ruchu oskarżeń o nadużycia seksualne – fali #MeToo. Kevin Spacey był pierwszym mężczyzną oskarżanym przez mężczyznę. W reakcji na rewelacje Rappa dwukrotny zdobywca Oscara wystosował list z przeprosinami, w którym po raz pierwszy powiedział publicznie, że jest gejem. Podczas procesu na Manhattanie odwołał jednak przeprosiny, mówiąc, że doradzono mu taki sposób na zarządzanie kryzysową sytuacją, a on sam już „się nauczył, by nigdy nie przepraszać za coś, czego się nie zrobiło”. Utrzymywał przy tym, że wedle jego pamięci nigdy nie przebywał z młodym Rappem sam na sam, a mieszkanie, które zajmował w tym okresie – i gdzie miała się odbyć feralna impreza – nie miało osobnej sypialni, bo było kawalerką.

Jeszcze przed rozprawą prowadzący ją sędzia Lewis A. Kaplan odrzucił roszczenie Rappa z tytułu strat emocjonalnych, jednak zaakceptował powództwo z tytułu naruszenia nietykalności cielesnej. Łącznie Rapp i jego adwokaci domagali się od Spaceya 40 mln dol.

Reklama