Kaja „lubię mieć dzieci” Godek litości nie ma. Więcej ograniczeń w dostępie do aborcji
„Jeśli podoba Wam się stałe funkcjonowanie aborcyjnej infolinii, podawanie z mównicy sejmowej instrukcji, jak dokonać aborcji, umorzenia prokuratorskie w tej sprawie, reklamy wyjazdów za granicę na aborcję, pomoc w mordowaniu dzieci w 9. miesiącu ciąży – to nie podpisujcie ani nie zbierajcie podpisów!” – ogłosiła w poniedziałek w mediach społecznościowych Kaja Godek. Działaczka Fundacji Życie i Rodzina i jej wierchuszka ruszyła ze zbiórką podpisów pod projektem nowej ustawy antyaborcyjnej. 27 września marszałkini Sejmu Elżbieta Witek zatwierdziła komitet inicjatywy ustawodawczej, termin na zebranie minimum 100 tys. podpisów mija w grudniu.
Aborcja według prawa
Kai Godek nie spodobało się sejmowe wystąpienie Natalii Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu w czerwcu 2022 r., w czasie pierwszego i jedynego czytania obywatelskiego projektu liberalizującego dostęp do aborcji. Broniarczyk mówiła wtedy m.in., że „jedyne słuszne referendum aborcyjne odbywa się w prywatnej łazience nad pozytywnym wynikiem testu ciążowego. Ma ono stuprocentową frekwencję, nie ma złych odpowiedzi, a pytanie jest proste: czy chcę kontynuować tę ciążę. Tu nie da się zrobić reasumpcji”. Broniarczyk trzymała wtedy w dłoniach tabletki aborcyjne i podała instrukcję, jak samodzielnie przeprowadzić w domu aborcję farmakologiczną. Tuż po tym wydarzeniu wolontariusze Fundacji Życie i Rodzina mieli złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, ale prokuratura sprawy nie chciała kontynuować. „Chcemy wprowadzić przepisy, które nie pozwolą na umarzanie takich spraw” – mówi teraz Godek.