Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Pięć zastrzelonych żubrów. Te zwierzęta nie musiały zginąć

Żubry na polu dyniowym w Puszczy Knyszyńskiej, 25 września 2022 r. Żubry na polu dyniowym w Puszczy Knyszyńskiej, 25 września 2022 r. Michał Kość / Forum
W Polsce w ciągu kilku tygodni zginęło pięć żubrów, zastrzelonych w większości nielegalnie. Tymczasem światowa prasa zachwyca się pierwszym od 6 tys. lat żubrem urodzonym na wolności na Wyspach Brytyjskich.

W ciągu kilku tygodni w województwie zachodniopomorskim w trakcie polowań zastrzelono nielegalnie trzy samice żubrów. Dwie myśliwy pomylił z dzikami. Pięcioletnią karmiącą krowę zabił człowiek z Irlandii, w Polsce bawiący na tzw. polowaniu dewizowym. Twierdził, że strzelał w samoobronie, ale oględziny wykazały, że oddał strzał do uciekającego zwierzęcia. W innym miejscu ktoś postrzelił jeszcze jedną żubrzycę, została dobita po wielu dniach od zranienia.

Także w październiku po drugiej stronie kraju zastrzelony został żubr, który w Białowieży podchodził do zabudowań, kręcił się po miejscowym parku i odwiedzał sady w poszukiwaniu owoców. Zgodę na zabicie go wydały stosowne urzędy, a pracownicy parku narodowego, którzy w Puszczy Białowieskiej doglądają żubrów, tłumaczyli, że zwierzak musiał zginąć, ponieważ był agresywny, a park nie ma możliwości się nim zająć i odizolować go od ludzi. Bo to ludzie, w tym stacjonujący licznie w Białowieży żołnierze, nauczyli tego młodego samca, że blisko nich jest dużo jedzenia.

Czytaj też: Puszcza jak poligon. Zapora na granicy zrujnuje przyrodę

Jak można nie rozpoznać żubra?

System zarządzania środowiskiem jest fatalny, skoro dochodzi do pięciu takich sytuacji w krótkim czasie. I to w przypadku żubrów, gatunku – jak mówią biolodzy – charyzmatycznego, rozpoznawalnego i lubianego, który właśnie dzięki polskim wysiłkom cudem ocalał.

Reklama