Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Ślązacy spisali się i policzyli. Dlaczego Polska tak się ich lęka?

Happening pod katowickim Spodkiem, 2013 r. Happening pod katowickim Spodkiem, 2013 r. Maciej Jarzębiński / Forum
97,7 proc. mieszkańców kraju, którzy deklarują swoją polskość, to solidny narodowy kościec. Udźwignie przyrośnięte do niego organizmy, które chcą z nim żyć w przyjaznej symbiozie.

Czy się to komuś podoba, czy nie, Ślązacy są największą mniejszością narodową w Polsce, choć ustawowo nie są za taką uznawani. Po dwóch latach Główny Urząd Statystyczny wreszcie podał dane dotyczące narodowych i etnicznych identyfikacji, zadeklarowanych w spisie powszechnym z 2021 r. Śląską narodowość jako pierwszą wpisało 231,8 tys. osób, a jako drugą – 353,9 tys. W sumie to 585,7 tys. mieszkańców Śląska.

Kaszubi, druga największa narodowa mniejszość, zadeklarowali odpowiednio: 14,6 tys. i 162,2 tys. Razem 176,8 tys.

Pytanie brzmiało: „Jaka jest Pana(i) narodowość? (Przez narodowość należy rozumieć przynależność narodową lub etniczną – nie należy jej mylić z obywatelstwem)”. I pytanie dodatkowe: „Czy odczuwa Pan(i) przynależność także do innego narodu lub wspólnoty etnicznej?”. W odpowiedzi, w drodze swobodnej deklaracji, można było wpisać (nie zaznaczyć!) drugą narodowość.

Zgodnie z ustawą ze stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym mamy w kraju dziewięć mniejszości narodowych i cztery etniczne. Kryteria identyfikujące mniejszości są podobne – odróżnienie bierze się z pytania, czy dana mniejszość utożsamia się z innym narodem zorganizowanym we własnym państwie. Stąd Litwini są mniejszością narodową (jest ich 9,7 tys.), a Romowie etniczną (11,8 tys.).

Czytaj też: Jak Ślązacy mieszają w polskim narodowym tyglu

A Polska ma być jednorodna

Ślązacy i Kaszubi są więc realnym bytem mniejszości etnicznych, z premedytacją w zapisach ustawowych pomijanym, choć język kaszubski (etnolekt) uznany został za regionalny. Te dwie grupy społeczne były systematycznie pozbawiane swoich aspiracji przez polski parlament. Zarówno w latach rządów PO-PSL, nie mówiąc o wcześniejszych, jak i pod berłem PiS (Zjednoczonej Prawicy). Odkąd władza w 1945 r. uznała, że Polska ma być i będzie państwem jednorodnym (homogenicznym), do dzisiaj wszyscy są wierni temu socjalistycznemu zawołaniu.

Prawie 600 tys. śląskich identyfikacji w różnych konfiguracjach to sporo, choć w spisie z 2011 r. do śląskości przyznało się aż 847 tys. obywateli polskich. Ale wówczas Ślązacy niesieni byli na skrzydłach konkluzji Jarosława Kaczyńskiego - że są zakamuflowaną opcją niemiecką. Trzeba więc było pokazać prezesowi, że zawsze ma rację, albo przyznać się do śląskości na przekór, z czystej, w każdym względzie uzasadnionej złośliwości. Każdy z tych powodów jest wiecznie żywy – w spisie z 2002 r. pojawiło się „tylko” 173 tys. Ślązaków – a nawet ma się coraz lepiej.

Czytaj też: Przesiedlenia. Ślązacy starzy i nowi

Nieustalona tożsamość narodowa

Rzecz pewnie tkwi w metodologii liczenia. W poprzednim spisie dokonywano pewnych symulacji – w tym z 2021 r. spisywaliśmy się elektronicznie, co mogło w jakimś stopniu sprawiać trudności identyfikacyjne osobom starszym, pozbawionym szerszego dostępu do internetu. Nie było rachmistrzów spisowych, którzy poprzednio prowadzili obywateli za rękę i tłumaczyli, jakie deklaracje powinni złożyć. W ostatnim spisie, w czasie szalejącej pandemii, trzeba było w formularzu internetowym znaleźć opcję „inna narodowość” i wpisać tę, którą uznaliśmy za swoją. Wbrew pozorom nie była to bułka z masłem, jak przy zaznaczaniu narodowości polskiej.

Do polskiej narodowości przyznało się 37 149,5 tys. osób (97,7 proc. ogółu mieszkańców Rzeczpospolitej). Identyfikacje inne niż polska zadeklarowało 1 339,6 tys. osób (3,5 proc.). Zagadką pozostaje 473 tys. osób, które nie podały żadnej narodowości. Nie można wykluczyć, że identyfikacja „nieustalona” kryje jeszcze sporo Ślązaków i Kaszubów.

Pozostałe najliczniej reprezentowane w spisie mniejszości narodowe to: Niemcy – 132,5 tys., Ukraińcy – 79,4 tys. i Białorusini – 54,3 tys.

W spisie powszechnym pytano również o język domowy. Do używania mowy śląskiej (godki) przyznało się prawie 458 tys. osób. Z tego 53,3 tys. zapewniło, że w domu używa tylko tego języka. Te deklaracje stały się jasnym sygnałem dla Donalda Tuska, czemu dał wyraz w czasie marcowych spotkań z mieszkańcami województwa śląskiego. Zapowiedział, że gdy tylko zjednoczona opozycja wygra wybory, to w ciągu stu dni język śląski uznany zostanie za regionalny. I nie stanie się konkurentem dla polszczyzny, tak jak kaszubski, który – od czasu ustawowego uznania – nie wyparł z Kaszub języka ojczystego.

Czytaj też: Czy istnieje już narodowość śląska?

Żeby Polska była Polską

Jakie znaczenie mają wyniki spisu dotyczące mniejszości narodowych i etnicznych? Jakie budzą refleksje?

To zależy, z której strony na nie spojrzymy... Jedni je zlekceważą i w kibolskim rytmie zaśpiewają: Polacy, nic się nie stało, nic się nie stało... I w ich mniemaniu Polska nadal będzie w stu procentach czysto polska, będzie Polską w takim, mniemam, znaczeniu, jak chciałby Jan Pietrzak. Inni spojrzą trzeźwo i w kraju nad Wisłą zauważą etniczne zróżnicowanie. Przekonani, że z faktami się nie dyskutuje, uwierzą, że polityczne centrum – bez względu na barwy – też je dostrzeże. O sancta simplicitas! No, chyba że stanie się ta piękna katastrofa.

A sami Ślązacy? Się policzyli, się spisali... W międzyczasie pokazali i pokazują, że ich historia jest inna od polskiej, choćby z tego powodu, że nigdy nie byli pod zaborami. Przypomnieli także swoją odrębność w mowie i piśmie, bo w ostatnich latach zaroiło się od czasopism i książek w języku śląskim, wystawiane są regionalne sztuki teatralne, a cichych zaułków i ruchliwych miejsc Śląskiej Metropolii strzegą różne dobre duchy – tarnogórskie gwarki czy katowickie beboki... W różnych momentach dziejów wielu Ślązaków prezentowało i prezentuje lojalność wobec Polski, choć nie byli i nie są Polakami. Wielu zadeklarowało podwójną tożsamość: polsko-śląską i śląsko-polską. Są też tacy, którzy w drugim wyborze wskazali na Niemcy.

Czytaj też: Topografia śląskości

Ślązaków nie ma co się bać

Świadomość własnej tożsamości nierzadko rodzi się w bólach i jest wynikiem długiego, trudnego procesu dziejowego. Ponad rok temu z inicjatywy śląskiego europarlamentarzysty Łukasza Kohuta w Parlamencie Europejskim odbyła się debata „Śląsk w Europie”. Było o śląskiej historii, języku śląskim i właśnie o śląskiej tożsamości. Głos zabierali m.in. Adam Michnik, Hanna Machińska, Szczepan Twardoch, prof. Małgorzata Myśliwiec i prof. Adam Bodnar. Mówiono, że śląska historia, tożsamość i język nie są do nikogo w kontrze. Nie są w kontrze do Polski. Są inne. Jak Wisła i Odra.

Mówiono o Śląsku, który przez wieki był krainą otwartą, gdzie obok siebie mieszkali Ślązacy, Polacy, Niemcy, Czesi, Żydzi... A teraz Ukraińcy. Wielokulturowość była śląską siłą. Swoją siłą może Polskę tylko wzmocnić. Kohut apelował: nie lękajcie się Śląska, tej ziemi, dzięki której Polska stanęła na nogi!

Nie ma chyba potrzeby, żeby w tym miejscu rozwijać tę myśl. Jest prosta jak budowa cepa. I w swej idei – szlachetna.

97,7 proc. mieszkańców kraju, którzy deklarują swoją polskość, to solidny narodowy kościec. Udźwignie przyrośnięte do niego organizmy, które chcą z nim żyć w przyjaznej symbiozie. Po latach stały się wszak nieodłączną jego częścią, nim samym. Dlaczego więc lękamy się śląskiego języka regionalnego i Ślązaków jako mniejszości etnicznej?

Czytaj też: Ślązacy z Teksasu

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną