Pawlak skontroluje „zbyt przyjazne” szkoły. Dno ma nieskończenie wiele poziomów
Rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak zapowiedział kontrole w placówkach z czołówki rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+. Fakt, że tęczowe nastolatki czują się w szkołach dobrze, jest dla niego powodem do niepokoju.
Zaznaczmy, że Mikołaj Pawlak sam na to nie wpadł. Podchwycił myśl ministra Przemysława Czarnka, który w trakcie kongresu ruchu „Europa Christi” (współorganizowanego przez hojnie dotowaną przez MEiN fundację Pro-Wigry) pod hasłem „Kościół – Edukacja – Wychowanie” podkreślił w odniesieniu do rankingu szkół przyjaznych LGBTQ, że „chciałby sprawdzić, czym ta przyjazność się objawia”. Rzecznik skwapliwie zapewnił, że jeszcze w maju przeprowadzi kontrole w szkołach, które zajęły wysokie miejsca w rankingu.
Ranking szkół przyjaznych LGBTQ+ stworzyły dzieci
Jak wyjaśniał potem w rozmowach z prawicowymi mediami, kontrolerzy mają sprawdzać dokumentację w placówkach, a konkretnie to, czy osoby zatrudnione w szkołach są sprawdzone w rejestrze przestępstw pedofilskich. Faktem jest, że prawo nakazuje w ten sposób rutynowo weryfikować osoby pracujące z dziećmi i młodzieżą. Nie wiadomo natomiast, na jakiej podstawie rzecznik Pawlak stwierdził, że „często to właśnie w tych fundacjach, instytucjach, które uważają się za wolnościowe i najbardziej tolerancyjne, dochodzi do różnych nieprawidłowości”.