O tym, że do Sejmu wpłynął, a następnie został przegłosowany wniosek o przeprowadzenie referendum ogólnokrajowego, wiadomo od dawna. Ale to, że politycy PiS zmienili treść i kolejność pytań względem pierwotnie ogłoszonych w mediach społecznościowych i jakie konsekwencje mają te zmiany, mogło umknąć opinii publicznej. W tym felietonie skupimy się na drugim pytaniu, szczególnie dotyczącym dosyć licznej grupy wyborców, czyli seniorów.
Pierwotnie drugie pytanie referendalne brzmiało: „Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?”. Potem wprowadzono drobną, acz znaczeniowo i politycznie dosyć istotną poprawkę: „Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?”.
Czytaj też: Jak PiS oszukuje w wyborach
Niedobry Tusk podwyższył wiek emerytalny
Najpierw logika nowej wersji pytania: załóżmy, że ktoś chciałby podwyższenia wieku emerytalnego, ale tylko o rok albo o dwa lata. Taki ktoś pomyśli sobie: „popracuję rok dłużej, ale za to moim wnukom będzie się żyło lepiej”. Albo przyjmie ekonomiczną perspektywę: „gospodarka się sypie, społeczeństwo się starzeje, a dzieci mało przybywa. Więc może trzeba by jeszcze trochę popracować, ale nie aż do 67. roku życia”.