To drugi, i to z rzędu, mój felieton o TV Republika. Zdecydowałem się go napisać z kilku powodów. Po pierwsze, poprzednio przeoczyłem kilka smakowitych rzeczy. Jedną z nich jest tytułowe hasło często pokazywane w ramach autopromocji. To transparent trzymany przez osoby w wieku senioralnym przy akompaniamencie skandowania: „Każde polskie serce pika, gdy nadaje Republika!”. Trudno orzec, co ma znaczyć sentencja o pikaniu. Gdyby miała to być generalizacja empiryczna, to byłaby raczej ponura, bo wskazywałaby na dość ograniczoną liczbę serc pikających „po polsku”. Być może trzeba to traktować jako kryterium posiadania rodzimego serduszka TV Republika. Wtedy ilością nie trzeba zanadto się przejmować, aczkolwiek i jakość jest raczej marna.
Jak wesprzeć TV Republika
Moja propozycja interpretacyjna jest taka: „Gdy nadaje Republika, w kraju wzrasta poziom bzika”. Może nie globalnie, ale u tych, którzy skandują we wcześniej przytoczony sposób. Tak czy inaczej, moje serce nie pika, gdy nadaje Republika, a więc nie jest polskie wedle republikańskiego standardu. Trudno, jakoś to przeżyję, nawet gdy ktoś uzna, że mam bzika.
Przeoczyłem również sposób zapowiadania głównych wiadomości przez p. Holecką. Pani Dania z rozbrajającym uśmiechem powiada: „Zapraszam do wysłuchania prawdziwych polskich wiadomości”, kontynuując manierę wyniesioną z TVP(Dez)Info polegającą na wypowiadaniu frazy: „Witamy w polskich mediach”.
Od razu nasuwa się porównanie z uwagą Mrożka na temat prawdziwej sprawiedliwości. W jednej z jego sztuk ktoś zapytany: „Kiedy jest prawdziwa sprawiedliwość?