Historia posłanki PiS Joanny Lichockiej pokazującej środkowy palec może być doskonałym argumentem w dyskusji, czy chamstwo po prostu nazywać chamstwem.
Inspekcja wydań „Wiadomości” z ostatnich kilku dni pozwala zrekonstruować pomysł propagandzistów partyjnych na przełamanie kryzysu. Składa się na niego kilka elementów.
Jedna z najważniejszych polityczek PiS sama dostarcza mocnego, plakatowego znaku arogancji, pogardy, triumfalizmu swojej formacji.
Sztab wyborczy Małgorzaty Kidawy-Błońskiej wykorzystuje efekt „faka Lichockiej”. Zasięg internetowy wulgarnego gestu posłanki PiS sięga stu milionów. To znaczy, że trafił pod strzechy, a tego w czasie kampanii nie można lekceważyć.
Aktywiści ożywili się po wulgarnym geście posłanki Joanny Lichockiej. W Warszawie pojawiły się plakaty skierowane do wyborców PiS. Mają im uświadomić butę i pogardę partii rządzącej.
Pisowskiej propagandzie nie uda się przykryć wulgarnego gestu posłanki. Będzie miał konsekwencje polityczne.
232 posłów podniosło ręce za przekazaniem TVP 1,95 mld zł. A posłanka Joanna Lichocka, która w tej sprawie reprezentowała PiS, po głosowaniu podniosła też środkowy palec. Trudno o wymowniejszy gest.
Polegli starzy polityczni wyjadacze, a w niektórych okręgach nawet 80 tys. głosów nie przekładało się na mandat. Kto ostatecznie nie pojedzie do Brukseli?
Anita Gargas, Joanna Lichocka i Ewa Stankiewicz to najbardziej gorliwe głosicielki wiary smoleńskiej. Ich filmy weszły do jej kanonu, a one same zdobyły status niemal świętych męczennic.