Pigułka „dzień po” od maja bez recepty? Resort zdrowia ma plan B w razie weta Dudy
30 stycznia do Sejmu wpłynął rządowy projekt nowelizacji prawa farmaceutycznego. Zgodnie z nim antykoncepcja awaryjna, czyli tzw. pigułka po, ma być dostępna bez wymaganej obecnie recepty dla osób powyżej 15. roku życia. Dostęp do środka zawierającego octan uliprystalu został przegłosowany w trzecim czytaniu. „Za” głosowały Koalicja Obywatelska, Lewica i Polska 2050, przeciw opowiedziały się cały PiS (z wyjątkiem Katarzyny Sójki, która wstrzymała się od głosu), Konfederacja, Kukiz ’15 i konserwatywna część PSL, m.in. Marek Sawicki, Andrzej Grzyb czy Urszula Nowogórska.
15 lat: seks tak, pigułka – nie
Teraz ustawa czeka na podpis Andrzeja Dudy, który zapowiedział, że podejmie decyzję, gdy „trafi na jego biurko”. Poglądy prezydenta na prawa reprodukcyjne kobiet są znane, dlatego jego wymijające odpowiedzi jednoznacznie świadczą o tym, co się wydarzy, gdy ustawa faktycznie „trafi na biurko”. „Ja przypomnę, że ja na prośbę, na żądanie, na wnioski składane tutaj przez specjalistów z zakresu dermatologii zgłaszałem i jako projekt prezydencki została uchwalona ustawa, która ogranicza dostęp do solariów osobom poniżej 18. roku życia. Do solariów, nie do bomby hormonalnej, jaką jest ta pigułka” – mówił w Polsat News. Jak dodał, „pigułka jest dzisiaj dostępna”, a „tu chodzi o to, by to było bez kontroli”. Wcześniej twierdził zaś, że nie podpisze ustawy, która wprowadza „niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci” zasady. Miał na myśli dolną granicę wieku pacjentki,