Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Nowa definicja gwałtu. Opozycja się burzy, Lewica i organizacje kobiece świętują sukces

Protest przeciwko niskim wyrokom i zawiasom dla sprawców gwałtów Protest przeciwko niskim wyrokom i zawiasom dla sprawców gwałtów Agnieszka Morcinek / Agencja Wyborcza.pl
Sejm przegłosował ustawę dotyczącą zmiany definicji gwałtu. Opozycja uważa, że nowe przepisy stworzą przestrzeń do nadużyć. Organizacje pozarządowe podkreślają, że na tę zmianę czekają tysiące pokrzywdzonych kobiet.

W środę Sejm przyjął projekt nowelizacji kodeksu karnego, który zmienia definicję zgwałcenia. Zgodnie z nowym projektem po zmianie przestępstwo zgwałcenia rozumiane będzie jako „każda sytuacja kontaktu seksualnego, do której dochodzi w przypadku braku świadomie i dobrowolnie wyrażonej zgody przez jedną z osób”.

Tylko „tak” oznacza „tak”

To zmiana, o którą od lat zabiegają przede wszystkim Lewica, która złożyła projekt, oraz organizacje pozarządowe. Konieczność wprowadzenia zmiany definicji gwałtu nakłada na kraje sygnatariuszy konwencja stambulska. Obecnie obowiązujący przepis, prawie stuletni, zgwałcenie definiuje jako obcowanie płciowe, podczas którego konieczne jest wyrażenie sprzeciwu wobec niechcianych zachowań seksualnych. Gwałt ma miejsce więc wtedy, kiedy ofiara wyraziła sprzeciw i stawiała opór, nie zaś wtedy, gdy nie zgodziła się na stosunek. Zmodyfikowany ma zostać art. 197, par. 1 kk, który ma brzmieć: „Kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15”.

Czekają tysiące kobiet, ale projekt jest „nieidealny”

Na zmianę definicji gwałtu w kodeksie karnym czekają tysiące kobiet w Polsce, które doświadczyły przemocy seksualnej. Obecna definicja nie obejmuje większości przypadków gwałtu i wyklucza wiele pokrzywdzonych – komentuje Joanna Gzyra-Iskandar z Feminoteki.

Reklama