Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Zawieszone lekcje, zrujnowane szkoły. Pomoc dla dzieci po powodzi jest potrzebna i szybko, i na długo

Powódź w Brzegu Powódź w Brzegu Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl
Dziecko doświadczające powodzi traci wszystko, na czym może się oprzeć. Dlatego ważne jest, żeby szkoły szybko wracały do pracy, dawały szkielet organizacji życia, rutyny. Stabilny kawałek rzeczywistości.

Siła oddziaływania stresu różni się w zależności od wieku. Małe dzieci, kilkulatki najbardziej nie chcą opuszczać swoich domów. Równie mocno jak seniorzy, którzy zgromadzili w nich dorobek życia. Dla trzecioklasistki kolekcja pluszaków, gitara albo wyproszony na komunię komputer też są całym światem. Nastolatki odnajdują się już trochę łatwiej, mają więcej dystansu i możliwości zaangażowania w działanie.

Strach i napięcie u starszych i młodszych też objawiają się różnie, czasem w sposób nieoczywisty. Dwu-, trzylatki i przedszkolaki mogą cofać się do wcześniejszych etapów rozwoju, np. zacząć seplenić lub szukać smoczka, którego dawno przestały używać, tulić się do mamy czy taty bardziej niż zazwyczaj, ale również wycofywać z kontaktu. Nawet u tak małych dzieci mogą pojawić się zaburzenia odżywiania, snu i koncentracji, nietypowe pobudzenie. U dzieci w wieku wczesnoszkolnym może do tego dochodzić niczym nieuzasadnione poczucie winy, a także silna obawa o bliskich. U trochę starszych – wstyd, a jednocześnie więcej buntu, agresji i zachowań ryzykownych, poczucie beznadziei.

Zawieszone lekcje w szkołach i przedszkolach

Eksperci UNICEF doświadczeni w pomocy dzieciom w sytuacjach kryzysowych zwracają uwagę na możliwe u wszystkich objawy psychosomatyczne – ucisk w klatce piersiowej, duszności, osłabienie mięśni czy nawet zawroty głowy i drgawki. Oczywiście mogą to być także objawy choroby, dlatego należy zabrać dziecko do lekarza.

Reklama