Bezdomne psy nie są magazynami części zamiennych. Sąd staje w obronie zwierząt
Bezdomne psy nie mogą służyć jako magazyny części zamiennych dla rasowych zwierząt mających opiekunów – zdecydował sąd apelacyjny, uznając ostatecznie winę lekarza weterynarii Jacka S., który przynajmniej dwie takie operacje przeprowadził.
W imieniu fundacji Viva! zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad dawcami złożyła sześć lat temu mec. Katarzyna Topczewska. Sprawa przeszła przez wszystkie instancje aż do Sądu Najwyższego, który skargę oskarżonego lekarza weterynarii oddalił i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez sąd rejonowy. A ten orzekł karę łączną jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na trzy lata, zakaz wykonywania zawodu przez trzy lata i dwie nawiązki na rzecz fundacji występujących w sprawie (po 10 tys. zł).
Nieudane przeszczepy i adopcje
Historia sięga 2013 r. Wtedy ze schroniska dla bezdomnych zwierząt wyadoptowano Saturna, mieszańca, wielkością zbliżonego do owczarka niemieckiego. Nowy dom mieli mu dać właściciele Jokera, rasowego owczarka niemieckiego, cierpiącego na przewlekłą niewydolność nerek, który żył tylko dzięki hemodializom. Jego opiekunowie prowadzili hodowlę psów tej rasy.
Kundelek ze schroniska nie trafił do domu, tylko na stół operacyjny. Przeszczep się nie udał. Joker, biorca, zmarł 17 dni później. Zabieg jako eksperymentalny został przez jego autora opisany w artykule naukowym i opublikowany w „Magazynie Weterynaryjnym”. Dwa miesiące po nieudanej operacji hodowcy i opiekunowie dawcy, Saturna, oddali go.