Społeczeństwo

Wstrząsające zabójstwo lekarza w Krakowie. „Kiedyś to było niewyobrażalne”

Atak nożownika w krakowskim szpitalu Atak nożownika w krakowskim szpitalu Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl
Napastnika zatrzymano niemal natychmiast, ludzie na korytarzu zaczęli krzyczeć „Braun!”. Krakowska prokuratura chce postawić 35-letniemu nożownikowi zarzut zabójstwa.

To było zabójstwo z premedytacją. Mężczyzna, który w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie zabił 40-letniego lekarza ortopedę, przyszedł z nożem, którego ostrze miało ok. 30 cm. Najpierw zajrzał do innego gabinetu, szukał doktora Tomasza. Potem wszedł do gabinetu, w którym ortopeda przyjmował pacjentkę, i rzucił się na niego. Zadał trzy ciosy w serce, przeciął aortę. Rany były tak poważne, że zmarł mimo natychmiastowej próby operacji (znalazł się na stole w ciągu kilkunastu minut). Krakowska prokuratura chce jutro postawić 35-letniemu nożownikowi zarzut zabójstwa.

Napastnika zatrzymano niemal natychmiast, ludzie na korytarzu zaczęli krzyczeć „Braun!”. – Skojarzyło im się z niedawnymi wydarzeniami w Oleśnicy – mówi jeden ze świadków tragedii. – A przykład idzie z góry. Skoro poseł może wtargnąć do szpitala i dokonać obywatelskiego zatrzymania lekarki…

Zabójca był pacjentem

Według niepotwierdzonych informacji pacjent zabójca był rok temu operowany przez ortopedę. Potem zachorował na białaczkę i uznał, że to z powodu przebytej operacji ręki. Miał też uprzednio grozić lekarzowi, który mówił kolegom ze szpitala, że zgłosił ten fakt do Izby Lekarskiej.

„Mamy do czynienia z pacjentem, który był niezadowolony z leczenia – wyjaśniał kilka godzin po tragedii dyrektor szpitala Marcin Jędrychowski. – Wyrażał to niezadowolenie, jeśli chodzi o cały szpital. Sprawa otarła się o Rzecznika Praw Pacjenta, ale zgodnie z opinią RPP wszystko było w porządku”.

– Jestem wstrząśnięty tym, co się stało – mówi profesor Andrzej Garlicki, specjalista chorób zakaźnych, który całe swoje życie zawodowe związał z krakowskim Szpitalem Uniwersyteckim. Dziś na emeryturze, nadal przyjmuje w przyszpitalnej poradni. – Kiedy na początku, jeszcze w PRL, pracowałem w pogotowiu, zdarzały się awantury, wyzwiska. Ale coś takiego było niewyobrażalne, a przecież niedawno mieliśmy zabójstwo ratownika medycznego. Do tego dochodzi to, jak się kieruje gniew ludu przeciwko pewnym grupom społecznym. A lekarze od dawna są na celowniku, pamiętamy przecież słowa pewnego wicepremiera: „Pokaż lekarzu, co masz w garażu”.

Kozioł ofiarny systemu

Kilka miesięcy temu wypowiedź ministry Izabeli Leszczyny o lekarzach zarabiających 300 tys. zł miesięcznie wywołała prawdziwą burzę.

– Takie „doniesienia” sprawiają, że hejt kierowany w stronę środowiska lekarskiego staje się jeszcze silniejszy, bo dokłada się zwykła ludzka zawiść – mówi prof. Garlicki. – Społeczeństwo wciąż ma egalitarystyczne ciągoty, wszyscy powinni mieć po równo. A za wszystkie niedostatki systemu ochrony zdrowia, kolejki, braki obwiniani są lekarze. Tak jak kiedyś dostawało się ekspedientkom w sklepie mięsnym za to, że nie było mięsa.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną