Społeczeństwo

Nasłuchy z sądu. Najmłodszy polski milioner domaga się 24 mln zł od prokuratury

Piotr Kaszubski Piotr Kaszubski VIPHOTO / East News
Akt oskarżenia przeciwko Kaszubskiemu prokurator Tomasz Łopatka złożył do sądu w maju 2022 r. Oskarża w nim go o wprowadzenie w błąd 180 tys. ludzi.

Piotr Kaszubski nazywany był najmłodszym milionerem, gdy rozkręcił na ogromną skalę sprzedaż środków upiększających. Jego karierę zakończyło nagłe aresztowanie w 2016 r. Prokurator rejonowy Tomasz Łopatka zarzucił mu wtedy oszustwo: ktoś nie miał otrzymać opłaconego towaru, od kogoś domagano się pieniędzy, mimo iż towaru miał nie zamówić. Prokurator zajął wtedy też cały towar w magazynach przygotowywany do wysyłki, materiały reklamowe, opakowania itp.

Kaszubski spędził w areszcie ponad dwa lata. W sądzie, na rozprawie, która odbyła się w środę 14 maja 2025 r., mówił o tym: – W areszcie złamano mi nogę, głodzono mnie, prokurator obiecywał, że wyjdę z aresztu, żebym tylko się przyznał. Oczywiście tego nie zrobiłem, bo byłem niewinny. Gdy wreszcie opuściłem areszt, miałem zespół stresu pourazowego jak żołnierze, którzy byli na wojnie, leczyłem się w Klinice Stresu Bojowego.

Czytaj też: Jak Zabłocki na paście. Zniszczona kariera „najmłodszego polskiego milionera”

„Należy się odszkodowanie”

Przez te wszystkie lata prokuratura płaciła koszty magazynowania całego towaru, jego część uległa zniszczeniu, przeterminowaniu, część prokuratura sama zutylizowała. Teraz Kaszubski domaga się odszkodowania za ten cały zniszczony towar, którego wartość oszacował na 24 mln zł. I tego dotyczy proces, który właśnie się toczy. Bo, jak argumentował na rozprawie jego adwokat Mariusz Bartosiak, „zatrzymanie go było niespójne z zatrzymaniem produktów”.

Mówi: – Pytanie: czy te zarzuty, które postawiono wtedy Piotrowi Kaszubskiemu, mają bezpośredni związek z zatrzymaniem i w efekcie zniszczeniem produktów? Wydaje się, że nie. Przedmiotem tej sprawy jest ustalenie wartości zatrzymanych rzeczy i jeśli prokuratura bezprawnie je zatrzymała, to należy się odszkodowanie.

Po zeznaniach Kaszubskiego głos zabrał przedstawiciel Prokuratorii Generalnej, która występuje tu w imieniu skarbu państwa (bo jakakolwiek instytucja państwa zawini, ostatecznie odszkodowania płaci skarb państwa). Złożył wniosek, aby zawiesić tę sprawę do czasu rozstrzygnięcia sprawy karnej Piotra Kaszubskiego.

Czyli mówiąc kolokwialnie – do świętego nigdy.

Ciszej nad tą sprawą

Akt oskarżenia przeciwko Kaszubskiemu prokurator Tomasz Łopatka złożył do sądu w maju 2022 r. Oskarża w nim go o wprowadzenie w błąd 180 tys. ludzi.

I od tego czasu nad sprawą zaległa cisza. Właśnie mija trzeci rok, a nie ma nawet wyznaczonego terminu pierwszej rozprawy.

Na koniec sędzia Paweł Duda postanowił nie wyznaczać żadnego kolejnego terminu. On na posiedzeniu niejawnym sam przeanalizuje dowody i zdecyduje, czy, jak chce Prokuratoria Generalna, zawiesić sprawę o odszkodowanie do czasu zakończenia procesu karnego, czy też, jak chce Piotr Kaszubski, powołać biegłego do oszacowania wartości zniszczonych produktów i kontynuować proces.

Zobaczymy, co zwycięży: wzięcie odpowiedzialności za działania prokuratury czy też ucieczka od niej?

Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Afera upadłościowa, czyli syndyk złodziejem. Z pomocą sędziego okradał upadające firmy

Powstała patologia: syndycy zawyżają koszty własnego działania, wystawiają horrendalne faktury za niestworzone rzeczy, sędziowie to akceptują, a żaden państwowy urzędnik się tym nie interesuje. To kradzież pieniędzy, które należą się przede wszystkim wierzycielom.

Violetta Krasnowska
12.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną