Nasłuchy z sądu. Najmłodszy polski milioner domaga się 24 mln zł od prokuratury
Piotr Kaszubski nazywany był najmłodszym milionerem, gdy rozkręcił na ogromną skalę sprzedaż środków upiększających. Jego karierę zakończyło nagłe aresztowanie w 2016 r. Prokurator rejonowy Tomasz Łopatka zarzucił mu wtedy oszustwo: ktoś nie miał otrzymać opłaconego towaru, od kogoś domagano się pieniędzy, mimo iż towaru miał nie zamówić. Prokurator zajął wtedy też cały towar w magazynach przygotowywany do wysyłki, materiały reklamowe, opakowania itp.
Kaszubski spędził w areszcie ponad dwa lata. W sądzie, na rozprawie, która odbyła się w środę 14 maja 2025 r., mówił o tym: – W areszcie złamano mi nogę, głodzono mnie, prokurator obiecywał, że wyjdę z aresztu, żebym tylko się przyznał. Oczywiście tego nie zrobiłem, bo byłem niewinny. Gdy wreszcie opuściłem areszt, miałem zespół stresu pourazowego jak żołnierze, którzy byli na wojnie, leczyłem się w Klinice Stresu Bojowego.
Czytaj też: Jak Zabłocki na paście. Zniszczona kariera „najmłodszego polskiego milionera”
„Należy się odszkodowanie”
Przez te wszystkie lata prokuratura płaciła koszty magazynowania całego towaru, jego część uległa zniszczeniu, przeterminowaniu, część prokuratura sama zutylizowała. Teraz Kaszubski domaga się odszkodowania za ten cały zniszczony towar, którego wartość oszacował na 24 mln zł. I tego dotyczy proces, który właśnie się toczy. Bo, jak argumentował na rozprawie jego adwokat Mariusz Bartosiak, „zatrzymanie go było niespójne z zatrzymaniem produktów”.
Mówi: – Pytanie: czy te zarzuty, które postawiono wtedy Piotrowi Kaszubskiemu, mają bezpośredni związek z zatrzymaniem i w efekcie zniszczeniem produktów?