Czy praca ma sens
Czy praca ma sens? Prawie połowa z nas mówi: nie ma. I lojalność nie jest już w cenie
Pewien politolog wzbudził sensację na zjeździe absolwentów swego kierunku, ponieważ okazało się, że jest obecnie – ku swej niekłamanej satysfakcji – maszynistą szybkich kolei. Zapytany, jak się nim zostaje, odpowiedział: – Pierwszy krok już zrobiliście, ukończyliście politologię. Ten rodzaj życiowej elastyczności staje się koniecznością czasów.
Znany onegdaj redaktor poczytnej gazety, obecnie właściciel prosperującej agencji piarowej, nie bez autoironii powiada, że zarobkowo zajmuje się perswazją, manipulacją, niekiedy przekupstwem, a nawet szantażem moralnym. W czasie wolnym od zajęć zawodowych pisuje felietony i wydaje je w książkach (własnym sumptem). Taka dwoistość istnienia daje się zauważyć w naszej rzeczywistości coraz częściej.
Osoby te łączy jedno: na zwątpienie w sens swojej pracy znalazły sposób. Rzeczywistość ujmowana statystycznie wygląda jednak zgoła inaczej. Human Resource Management Institute (firma doradztwa biznesowego) podaje, że ponad połowa uczestników ich badań nie widzi ani celowości, ani wkładu ich roboty w dobrostan ludzkości.
Podobnie jest w całym kapitalistycznym świecie i wiele wskazuje na to, że ten kryzys sensu się pogłębia. David Graeber, antropolog, autor światowego bestselleru sprzed niemal dekady „Praca bez sensu”, zainspirował badania w Holandii i Wielkiej Brytanii: „Czy twoja praca daje światu coś sensownego?”. Już 10 lat temu 37 proc. Brytyjczyków i 40 proc. Holendrów odpowiedziało: nie.
W Polsce większość z tych, którzy „nie czują się zbyt dobrze” w swoim zawodzie, jednak w nim tkwi, racjonalizując to (całkowicie zrozumiale) koniecznością zarabiania na życie. Do czasu. Gabinety psychoterapeutyczne okupowane są dziś przez tysiące ludzi, których pokonała praca.