Udry o Odrę
Udry o Odrę i nowy park narodowy. Co zrobi Nawrocki? Dwa podejścia do przyrody weszły w kolizję
Projekt szykowano z myślą o innym lokatorze Pałacu Namiestnikowskiego. Ale nastał Nawrocki. O parkowej koncepcji mówił oszczędnie i z niechęcią. Stojąc w październiku na nabrzeżu w Gdyni, wykładał swoją wizję świetlanej przyszłości polskich portów, zwłaszcza zapowiadanego od lat głębokowodnego terminalu kontenerowego w Świnoujściu i drogi wodnej na Odrze, mającej być dla niego wsparciem. Tymczasem „mamy do czynienia z działalnością paraekologicznych organizacji niemieckich czy próbami budowania parku narodowego Dolnej Odry. Co mnie, jako prezydenta Polski, niepokoi w kontekście naszej strategicznej potrzeby”.
Niemiecki szach-mat
Parkowi nie pomaga fakt, że szefem kancelarii Nawrockiego został Zbigniew Bogucki, były wojewoda zachodniopomorski. Na pytanie Sebastiana Wierciaka z Radia Szczecin, czy wybierze się na spacer z rodziną do nowego parku na tzw. Międzyodrze, prezydencki minister odparł, że „wartość dziedzictwa przyrodniczego trzeba wyważyć z potrzebami rozwoju gospodarczego i społecznego”. Sam wielokrotnie powtarzał, że to „zły pomysł” i zagrożenie dla przyszłych inwestycji, które napotkają „gigantyczne problemy”. Bogucki ma taką pewność, mimo że na przykład nieopodal dopiero co dało się poprowadzić dwupasmową drogę ekspresową S3 łączącą Szczecin ze Świnoujściem. Trasa pobiegła przez środek istniejącego od 1960 r. Wolińskiego Parku Narodowego.
Na ostatniej prostej za obrzydzanie idei parku wzięli się także pisowscy posłowie z Pomorza Zachodniego. „Nie wiadomo, co tam jest i czy w ogóle jest tam coś do ochrony”, uświadamiał widzów propisowskiej telewizji wPolsce24 Marek Gróbarczyk, w latach 2015–20 minister gospodarki wodnej i żeglugi śródlądowej. Zapamiętany jako promotor (montowanego wspólnie z Białorusią) projektu połączenia wodną autostradą Bałtyku z Morzem Czarnym po Wiśle i Dnieprze.