Sport

Iga Świątek już nie będzie trenowała z Tomaszem Wiktorowskim. Skąd ten wielki sportowy rozwód

Tomasz Wiktorowski już nie będzie trenerem Igi Świątek. Tu po zwycięskim finale Roland Garros. 8 czerwca 2024 r. Tomasz Wiktorowski już nie będzie trenerem Igi Świątek. Tu po zwycięskim finale Roland Garros. 8 czerwca 2024 r. Jürgen Hasenkopf / Forum
Nawet ci, którzy brali pod uwagę ten wielki sportowy rozwód, są zaskoczeni wyborem chwili, w którym do niego dochodzi. Tuż przed zakończeniem sezonu, którego przebieg zdecyduje o utrzymaniu (bądź nie) pozycji liderki rankingu WTA.

W komunikacie podpisanym przez Igę Świątek wszystko, co ważne, zostało zawarte w pierwszym zdaniu: „Po trzech latach osiągania największych sukcesów w mojej karierze zdecydowaliśmy z trenerem Tomaszem Wiktorowskim o zakończeniu współpracy”. Reszta to aksamitne opakowanie decyzji o niespodziewanym/spodziewanym (w zależności od tego, gdzie ucho przyłożyć) rozstaniu.

Świątek–Wiktorowski: bilans współpracy

Jedno jest pewne. Nawet ci, którzy brali pod uwagę ten wielki sportowy rozwód, są zaskoczeni wyborem chwili, w którym do niego dochodzi. Tuż przed zakończeniem sezonu, którego przebieg zdecyduje o utrzymaniu (bądź nie) pozycji liderki rankingu WTA. Być może Iga Świątek, a także jej doradcy i – jeśli wierzyć w treść obwieszczenia – sam Tomasz Wiktorowski doszli do wniosku, że sprawy zaszły za daleko, by czekać z ogłoszeniem jeszcze kilka tygodni.

Oto krótki bilans współpracy, która rozpoczęła się pod koniec 2021 r. Już po kilku tygodniach cieszyliśmy się z pierwszego (i jedynego do dziś) półfinału Australian Open. Później, od wiosny i po abdykacji Ashleigh Barty, pierwsze miejsce w klasyfikacji WTA (z krótką przerwą na Arynę Sabalenkę). To trwa już 123 tygodnie! Co ciekawe, turbulencje w ekipie Świątek następują prawie dokładnie w chwili, gdy w historycznym zestawieniu liderek Polka minęła swoją byłą australijską rywalkę, która powiedziała stop w wyścigu o kolejne tytuły i punkty.

19 razy Świątek z Wiktorowskim triumfowali w zawodach WTA. Przez trzy lata wyjeżdżali z tytułem z paryskich kortów Rolanda Garrosa i raz z nowojorskiego US Open.

Reklama