Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Diament nad rzeką Perłową

Hongkong wciąż nie zrósł się z Chinami

Widok na Hongkong z rzeki Perłowej. Dziś w metropolii mieszka 7 mln ludzi. Widok na Hongkong z rzeki Perłowej. Dziś w metropolii mieszka 7 mln ludzi. BEW
1223 wieżowce drapią chmury nad Hongkongiem. W 15 rocznicę powrotu do Chin dawna brytyjska kolonia to jedno z najpotężniejszych miast na świecie. Sielankowy obraz popsuła tylko mała dziewczynka, która zjadła niedawno makaron w metrze.
Chińczycy dostrzegli już ciemną stronę bogacenia się, poczuli, jak oplata ich niewidzialny drut kolczasty podziałów ekonomicznych. Na fot. ulica Hongkongu.kevinpoh/Flickr CC by 2.0 Chińczycy dostrzegli już ciemną stronę bogacenia się, poczuli, jak oplata ich niewidzialny drut kolczasty podziałów ekonomicznych. Na fot. ulica Hongkongu.

Bohaterowie: matka z dzieckiem pochodzące z kontynentalnych Chin, makaron oraz anonimowi mieszkańcy Hongkongu. Akcja w skrócie: mieszkaniec Hongkongu żąda, żeby turystka z Chin przeprosiła za to, że jej córka je w metrze, łamiąc prawo. Turystka odmawia przeprosin – cóż takiego w końcu się stało, dziecko było głodne. W wagonie wybucha karczemna awantura. Przyłączają się pasażerowie, stając po obu stronach. Ktoś wciska hamulec awaryjny. Przychodzi pracownik metra i wyjaśnia przyjezdnym: w metrze nie wolno jeść. Kobieta przeprasza po angielsku. Mieszkaniec Hongkongu rzuca: „Ooo, jednak zna język angielski”. Kłótnia wybucha na nowo. Mieszkaniec Hongkongu nie ma dosyć. Mówi: „Ci ludzie z kontynentu już tacy są”. Zdarzenie można obejrzeć w Internecie.

Wojna kulturowa

Echa tego niewinnego posiłku rozbrzmiały w całej chińskiej Azji. „To wojna kulturowa” – uderzył w wysoki ton publicysta „China Daily” Huang Xiangyang. Każdy Chińczyk wie, o co chodzi: mieszkańcy Hongkongu patrzą na krajan z kontynentu z góry. Dla nich to wieśniaki handlujące plastikową tandetą, które nie wiedzą, jak się zachować w mieście: głośno gadają, brudzą, plują, a bywa, że załatwiają się na ulicy. Najlepiej jakby nigdy nie opuszczali swoich ryżowych poletek. Profesor Uniwersytetu Pekińskiego Kong Quindong poszedł dalej – po obejrzeniu wideo z makaronem nazwał mieszkańców Hongkongu łajdakami, psami i złodziejami. W Azji ten zestaw nie należy do najmilszych. Nawet jeśli mówiąc „psy”, profesor miał na myśli tylko to, że są trzymani na smyczy przez Brytyjczyków.

Polityka 27.2012 (2865) z dnia 04.07.2012; Świat; s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Diament nad rzeką Perłową"
Reklama