Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Rozterki starej damy

Co dalej z SPD?

Sigmar Gabriel, lider Socjaldemokratycznej Partii Niemiec, wcześniej (w latach 2005–2009) minister środowiska w rządzie Angeli Merkel. Sigmar Gabriel, lider Socjaldemokratycznej Partii Niemiec, wcześniej (w latach 2005–2009) minister środowiska w rządzie Angeli Merkel. Kay Nietfeld/EPA / PAP
Niemieccy socjaldemokraci muszą podjąć niezwykle ważną decyzję. Koalicja z chadecją grozi im katastrofą. Ale pozostanie w opozycji to równie zły scenariusz.
Dziś SPD nie bardzo wie, czego chce – przymilać się chadecji czy wchodzić w komitywę z postkomunistami?Imago Stock&People/EAST NEWS Dziś SPD nie bardzo wie, czego chce – przymilać się chadecji czy wchodzić w komitywę z postkomunistami?

Świetlana przeszłość miała pomóc socjaldemokratom uporać się z szarą teraźniejszością i niepewną przyszłością. Jednak tegoroczne uroczystości 150-lecia partii nie wpłynęły pozytywnie na wynik jesiennych wyborów do Bundestagu. SPD została daleko w tyle za chadecją, a jej kandydat na kanclerza, wiceprezes partii Peer Steinbrück nie miał szans, by wygrać z Angelą Merkel.

I nie wiadomo też, czy starannie aranżowane w grudniu setne urodziny wielkiego kanclerza z lat 1969–74, socjaldemokraty Willy’ego Brandta, skłonią 475 tys. członków tej partii do poparcia w referendum wielkiej koalicji z chadekami, czy wręcz odwrotnie – popchną ich do opozycji. Wyniki referendum mają być znane 14 grudnia i to od nich zależy, czy formalnie już zawarta umowa koalicyjna wejdzie w życie.

SPD właściwie wciąż jest partią Brandta. Więcej niż połowa członków liczy sobie ponad 60 wiosen. Do partii wstępowali, gdy Brandt był jej przewodniczącym (1964–87). Jako niemiecki Kennedy zachęcał Niemców, by „odważyli się na więcej demokracji”. Dla Polaków jest symbolem uznania przez bońską Republikę Federalną granicy na Odrze i Nysie. Trudno też nie pamiętać jego uklęknięcia przed pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie.

Dla Niemców era Brandta to wielka przemiana społeczeństwa zastygłego w autorytarnych strukturach mimo cudu gospodarczego lat 50. Nowy styl, nowe tematy, nowe twarze. I zupełnie nowa w dziejach Niemiec frajda z demokracji. Jeśli powojenny kanclerz Konrad Adenauer wzbudził w Niemcach zaufanie do demokracji, to Brandt uczynił z nich jej entuzjastów.

1.

Dziś tamci entuzjaści są w wieku emerytalnym, a SDP nie bardzo wie, czego chce.

Polityka 50.2013 (2937) z dnia 10.12.2013; Świat; s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Rozterki starej damy"
Reklama