Na pogrzeb Borysa Niemcowa, który odbywa się w Moskwie 3 marca, polska delegacja miała polecieć pod przewodnictwem marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Poinformował on jednak, że nie otrzymał zgody na udział w uroczystościach. Oczekuje wyjaśnień od ambasadora Rosji.
Jak informował rzecznik prasowy MSZ Marcin Wojciechowski, to reakcja na sankcje wobec przewodniczącej Rady Federacji Walentyny Matwijenko. Z informacji „Gazety Wyborczej” wynika, że cała polska delegacja – ze względu na opór rosyjskich władz – odwołała wyjazd do Moskwy.
Na pogrzeb zamiast Bogdana Borusewicza miał się udać wicemarszałek Senatu Jan Wyrowiński (PO). W uroczystościach mieli wziąć udział ponadto przedstawiciele klubów parlamentarnych. Na pogrzeb wybierze się Jan Lityński, doradca prezydenta. Stronę rządową reprezentuje Konrad Pawlik, wiceminister spraw zagranicznych.
*
Czy polscy politycy powinni jechać na pogrzeb Borysa Niemcowa?
Jacek Żakowski rozmawiał na ten temat z dr. Marcinem Zaborowskim, dyrektorem Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, w Poranku Radia TOK FM. – Jeżeli nie stoją na przeszkodzie względy protokolarne i nie spowodowałoby to jakiegoś olbrzymiego skandalu w relacjach dyplomatycznych, to sądzę, że powinni – ocenił dr Zaborowsk.
Według niego politycy powinni przynajmniej wyrazić wolę takiego wyjazdu. Przypomniał, że po atakach na Charlie Hebdo w marszu solidarności w Paryżu uczestniczył szereg europejskich i światowych przywódców.
– Tego rodzaju demonstracja solidarności ze strony Europy byłaby cenna – stwierdził Zaborowski. Jak zauważył, już wkrótce po zamordowaniu Niemcowa na miejscu zbrodni złożyli kwiaty ambasadorowie kilku państw europejskich: Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec.