Władimir Putin porozmawiał z rodakami: od dziennego udoju rosyjskiej krowy do USA i Iranu
O Ukrainie było stosunkowo niewiele i spokojnie, butnie pod adresem USA. Ale zabrzmiały też łagodniejsze tony pod adresem Zachodu.
„To najmocniejszy sondaż opinii społecznej” – powiedział Władimir Putin, zapytany o cel przeprowadzanej co roku wielkiej telekonferencji. Tym razem, jak informowali organizatorzy, padła rekordowa liczba pytań do głowy państwa – ponad trzy miliony.
Rosyjski przywódca wyglądał rześko i pogodnie. Odpowiadał (na wybrane pytania) przez bite cztery godziny. To też wyraźny sygnał dla wątpiących – prezydent ma się świetnie, a plotki o jego problemach ze zdrowiem są wyssane z palca.
Co Putin powiedział Rosjanom?
Prezydent zaczął od największych sukcesów minionego roku: „przywrócenia” Rosji Krymu i udanej olimpiady zimowej. Zapewnił, że w ciągu najdalej dwóch lat kryzys gospodarczy w Rosji będzie już tylko historią. Prezydent tradycyjnie zasypał widzów liczbami i statystykami podsumowującymi miniony rok. Wzrost gospodarczy 0,6 proc., rekordowy urodzaj, ponad 80 mln m kw. nowych mieszkań, inflacja, owszem, rosła, ale zaczęła już spadać. Rubel przeżył kryzys, ale właśnie się odbił. Rosja radzi sobie ze spłacaniem długów.
Putin przypomniał katalog winowajców rosyjskiego pogorszenia gospodarczego. To oczywiście ceny ropy, które wpłynęły na kurs rubla. Pomimo usilnych starań rządu rosyjska gospodarka ciągle jest bardzo „jednostronna” i mocno uzależniona od cen surowców. Za kryzysem stoi także Zachód, który używa sankcji jako instrumentu w relacjach z Rosją. Ich celem jest „strategiczne powstrzymywanie” Rosji przez utrudnianie jej rozwoju gospodarczego.
Rosja skupi się jednak na przekuwaniu problemów w sukcesy – sankcje mogą być wykorzystane jako impuls dla rozwoju rodzimej produkcji, zwłaszcza rolniczej.