Gest polityczny, ale ważny. Parlament Europejski przyjął rezolucję ws. Polski
Przyjęta dzisiaj rezolucja kończy debatę Parlamentu Europejskiego dotyczącą sytuacji w Polsce, którą przeprowadzono 19 stycznia. Uczestniczyła w niej premier Beata Szydło. Nie odpowiedziała wtedy m.in. na pytanie posła Guya Verhofstadta o pisowską ustawę naprawczą, która paraliżuje działanie Trybunału, ani na przypominanie, że zasada podziału władz jest koniecznym elementem demokracji.
Największe frakcje europarlamentarne – Europejska Partia Ludowa (EPP) i Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów (S&D) – postanowiły wtedy poczekać z decyzją, czy i jaką rezolucję uchwalać oraz – a może przede wszystkim – na opinię Komisji Weneckiej o Trybunale Konstytucyjnym. Tę wydano 11 marca.
Gest polityczny
Tekst przyjętej rezolucji przygotowanej przez (EPP) i (S&D) uzyskał poparcie trzech mniejszych ugrupowań, czyli Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy, Zjednoczonej Lewicy Europejskiej-Nordyckiej Zielonej Lewicy oraz Zielonych – Wolnego Sojuszu Europejskiego.
W sumie za rezolucją głosowało 513 europosłów. 142 było jej przeciwnych.
„Dzisiaj przegłosowano rezolucję, która jest absurdalna, szkodliwa, nierzetelna i przeciwskuteczna” – mówił po głosowaniu europoseł PiS Ryszard Legutko. „Kiedy wybuchają bomby, UE zmaga się z poważnym kryzysem migracyjnym i grożą nam różne »brexity«, PE zajmuje się problemem, który problemem nie jest, a już na pewno nie jest problemem europejskim” – dodał.
W treści dokumentu czytamy, że „Parlament Europejski jest zaniepokojony tym, że faktyczny paraliż Trybunału Konstytucyjnego w Polsce zagraża demokracji, prawom człowieka i rządom prawa.