Świat

Contra negantem principia

Komisja Europejska nie mogła nie wydać krytycznej opinii o postępowaniu polskiego rządu

European Parliament / Flickr, CC by 4.0
Rząd Beaty Szydło nie przestrzega podstawowych norm konstytucyjnych, a co gorsza mydli ludziom oczy na temat swojej rzekomo ugodowej postawy.

Każdy, kto się zapoznał z opinią Komisji Weneckiej o przestrzeganiu prawa w Polsce, z góry wiedział, że Komisja Europejska nie mogła nie wydać równie krytycznej opinii o postępowaniu naszego rządu. Po prostu: nie przestrzega on istotnych podstawowych norm konstytucyjnych, a co gorsza mydli ludziom oczy na temat swojej rzekomo ugodowej postawy.

Dotychczasowe rozmowy rządu z Komisją nie mogą być konstruktywne, jak je dyplomatycznie ocenia Frans Timmermans, gdyż nasz rząd nie zaproponował żadnych konkretnych i możliwych do zaakceptowania przez konstytucjonalistów rozwiązań.

Rzecz już wyjaśniano dziesiątki razy. I trzeba przypomnieć maksymę Arystotelesa: contra negantem principia non est disputandum – czyli nie ma dyskusji z kimś, kto neguje same zasady. PiS odrzuca wyroki naszego Trybunału Konstytucyjnego, bo uznaje, że jeśli Trybunał w ogóle ma działać, to tylko na podstawie nowej, pisowskiej ustawy, mimo że tę ustawę Trybunał uznał już za niekonstytucyjną. PiS uważa natomiast, że jego ustawa nie może być kontrolowana pod kątem zgodności z konstytucją.

A każdy prawnik wie, że podstawą praworządności jest hierarchia aktów prawnych: jeżeli jest coś, czego konstytucjonalności nie można skontrolować, to to na pewno nie jest żaden akt prawny. Tu kropka. Takie są zasady.

W PRL władza wydawała rozporządzenia i okólniki niemające umocowania nawet w peerelowskiej konstytucji. Prawnicy mówili wówczas o „prawie powielaczowym”, wobec którego obywatel był bezsilny. Negowano same podstawy. Obecnie jest podobnie. Jaki tu kompromis można wymyślić?

Naczelnik Kaczyński i cały rząd nie szanuje wyroków Trybunału, bo nie uważa ich za wyroki. Zasada podziału władz – fundament nowoczesnej demokracji – zakłada, że to niezawisłe sądy oceniają władzę wykonawczą. U nas akurat odwrotnie: to rząd ocenia, czy Trybunał działa z godnie z prawem czy nie. I znów: jaki tu kompromis można wymyślić? Contra negantem principia…

Wybitni prawnicy – od międzynarodowych ekspertów zgromadzonych w Komisji Weneckiej po największe autorytety w Polsce, od Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego i Komitet Nauk Prawnych PAN po Krajową Radę Sądownictwa mówią jedno – a rząd pozostaje głuchy. I co ma robić Komisja UE? Może tylko przypomnieć mądrości Arystotelesa.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną