Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Kto następny zechce opuścić UE?

Tumblr
Proces stopniowej dezintegracji mamy niemal pewny. Część krajów może też uznać, że Brexit otworzył im nowe możliwości.

Jeszcze wieczorem wydawało się, że Brytyjczycy zagłosują za pozostaniem w UE, ale rano obudziliśmy się już w innej rzeczywistości. Ponad 17 mln Brytyjczyków uznało, że nie ma co dłużej ciągnąć brytyjsko-unijnego małżeństwa i czas definitywnie ten związek zakończyć.

Blisko 16 mln Brytyjczyków uważało jednak odwrotnie. Dla nich ten rozwód jest tragedią, oni podkreślają, że Brytania strzeliła sobie w stopę. Chociaż już też wiedzą, że podnoszenie zdroworozsądkowych argumentów za pozostaniem w Unii kompletnie na rozłamowców nie działa. Dostrzegli to podczas kampanii przedreferendalnej, kiedy każdy sensowny argument był zbijany trzema populistycznymi argumentami, które dobrze się sprzedawały, szczególnie w tabloidach.

W ten sposób zdanie nieco ponad miliona Brytyjczyków przeważyło i zdecydowało o przyszłości nie tylko Wielkiej Brytanii, ale i całej Unii Europejskiej. Bo nie ma co mydlić sobie oczu i trzeba wreszcie przyznać, że Brexit może podkręcić już i tak rozhuśtane w Europie nastroje nacjonalistyczne. Wywołać efekt domina.

Uaktywnią się wszelkiej maści populiści, którzy swobodnie popłyną na fali antyunijnego nastroju i spróbują wykorzystać swoje pięć minut. Będą np. nakłaniali swoich rodaków do podobnych plebiscytów. Szermując oczywiście przy tym hasłami o odzyskaniu suwerenności czy o tym, że dzięki wyjściu z Unii nie trzeba będzie już do niej odprowadzać składki ani słuchać poleceń odklejonych od rzeczywistości urzędników z Brukseli.

Już z gratulacjami dla Londynu pospieszyła francuska przywódczyni Frontu Narodowego Marine Le Pen. Jej partia we Francji ma coraz lepsze notowania, a mimo że odsetek Francuzów zadowolonych z bycia w Unii wciąż wynosi prawie 40 proc.

Reklama