Unia na wieki. Amen
Prof. Krzysztof Pomian o szansach przetrwania zjednoczonej Europy
Adam Szostkiewicz: – Czy wspólnotowy projekt europejski przetrwa w zderzeniu z tsunami populizmu i nacjonalizmu?
Krzysztof Pomian: – Czy w Europie można mówić o tsunami? Fala populizmu i nacjonalizmu wzbiera na pewno, ale nawet wyborcy pani Le Pen – ok. 30 proc. Francuzów – w większości są za pozostaniem Francji w Unii Europejskiej. Podobnie jest gdzie indziej. Niebezpieczeństwo jest realne, ale nie panikujmy. Przeciwdziałają mu bowiem czynniki, które zmobilizują Unię do zwarcia szeregów. Najważniejszym z nich jest narastająca świadomość zagrożeń zewnętrznych, takich jak nieprzewidywalna polityka Putina, terroryzm islamski, amerykański izolacjonizm skłonny zwinąć parasol ochronny nad Europą, masowy napływ ludności zwłaszcza z Afryki.
Ale z tego nie wynika, że Unia przetrwa w obecnym kształcie.
Jestem pewien, że przetrwa, choć nie wiadomo, w jakim składzie. Możliwe, że Polska i Węgry znajdą się poza nią.
Wielka Brytania już opuszcza Unię. Czy Brexit może być gwoździem do trumny wspólnoty europejskiej?
Nie wierzę. Wspólnota europejska istniała bez Wielkiej Brytanii i może bez niej istnieć w przyszłości. Nawet gdyby wystąpiły z niej jeszcze jakieś państwa.
Dzisiejszą Unię Europejską tworzyli pospołu chadecy, socjaliści i liberałowie. Ich projekt przewidywał integrację gospodarczą, ale na gruncie akceptacji wspólnych wartości liberalnych, demokratycznych i – horresco referens! – socjalistycznych; dążenie do ich realizacji było przeto wbudowane w sam proces integracji. Dlatego w Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej, wcześniejszej wersji UE, nie mogły uczestniczyć nie tylko kraje komunistyczne, ale i Portugalia Salazara, z czego być może nie zdają sobie sprawy Jarosław Kaczyński i jego akolici.