26 stycznia 2017
Trump zaczyna realizować obietnice przedwyborcze. Ale ta sielanka długo nie potrwa
26 stycznia 2017
Najnowsze dekrety mają potwierdzić, że Trump spełnia obietnice wyborcze, i to natychmiast, bo jest „głosem ludu”. I że sprawi, że pociągi będą przyjeżdżały na czas.
Donald Trump się spieszy – już w pierwszym tygodniu swej prezydentury podpisał serię rozporządzeń wykonawczych (upraszczając: nazwijmy je dekretami, choć to nie to samo), które wcielają w życie jego radykalne zapowiedzi z kampanii wyborczej.
Dotyczą one głównie polityki imigracyjnej i walki z terroryzmem. Jeden dekret mówi o wyasygnowaniu funduszy na budowę osławionego „muru” na granicy z Meksykiem, inny zaostrza przepisy o deportacji nielegalnych imigrantów, jeszcze inny cofa fundusze federalne dla „miast azylowych”, których władze odmawiają współpracy z rządem w ściganiu i deportowaniu nielegalnych.
Zaskoczeni nawet szefowie Pentagonu i CIA
Rozporządzenia antyterrorystyczne to przede wszystkim restrykcje na przyjmowanie uchodźców z krajów Bliskiego Wschodu i wstrzymanie wydawania wiz dla obywateli sześciu państw muzułmańskich: Syrii, Iraku, Iranu, Libii, Somalii, Sudanu i Jemenu. Jest wreszcie dekret polecający departamentowi obrony i agencjom wywiadowczym „rozważenie”, czy wobec podejrzanych o terroryzm nie należałoby powrócić do stosowania tortur – stosowanych za rządów prezydenta Busha, ale zakazanych przez ekipę prezydenta Obamy.
Tym ostatnim pomysłem zaskoczeni są nawet szef Pentagonu James Mattis i dyrektor CIA Mike Pompeo. Wszystkie dekrety przygotowano bez konsultacji z zainteresowanymi resortami i agencjami, prawnikami, Kongresem. Ich autorami są trzej najbliżsi doradcy Trumpa: Steve Bannon, Stephen Miller i Mike Flynn, architekci jego nacjonalistyczno-natywistycznej strategii, która wyniosła go do Białego Domu.
Reklama