Kim Dzong Un chciałby, aby świat wiedział, że nie ma z nim żartów. Właśnie – twierdzą wywiady Korei Południowej i USA – wysłał dwie zabójczynie, by zamordowały jego przyrodniego brata. Pierwsze doniesienia wskazują, że Kim Dzong Nam został otruty na lotnisku w Kuala Lumpur, zmarł w drodze do szpitala.
Nie widać innego motywu niż banalna zemsta za grzechy sprzed lat. Kim Dzong Nam raczej nie był zagrożeniem, został pomięty w linii sukcesji, bo ojciec nie dostrzegł w nim talentów potrzebnych do utrzymania dynastii Kimów przy władzy. Przestano Nama przygotowywać do najwyższych urzędów, gdy w 2001 r. przy próbie przedostania się do Disneylandu dał się złapać w Tokio z podrobionym paszportem.
Kim był brat Kim Dzong Una?
Od dawna nie wracał do kraju, przebywał na emigracji. Nie bardzo wiadomo, z czego się utrzymywał, prawdopodobnie żył pod chińskim parasolem. Podróżował często między państwami Azji Wschodniej, mieszkał głównie w Makao, cieszącym się autonomią mieście hazardu i rozrywki. Dzieci Nama, zgodnie z rodzinną tradycją posłane do zagranicznych szkół, potwierdzały, że polityka taty nie interesowała. Chyba nie do końca: jego największym błędem była zbyt szczera krytyka pomysłu oddania sterów Unowi.
Ale trzeci z Kimów rządzący Koreą Północną od 2011 r. ani nie okazał się liberałem (a takie były nadzieje na początku jego rządów), ani jeszcze nie doprowadził swojej domeny do upadku. Przeciwnie, bardzo się wzmocnił i prezentuje bezwzględność. Według stalinowsko-szekspirowskich wzorców wymordowuje rywali i krytyków, wyeliminował np. szwagra swojego ojca, będącego długo wszechwładnym nr dwa w Korei Północnej.
Każdemu, kto będzie miał z Kim Dzong Unem do czynienia – a Korea Północna wyrosła na pierwszy poważny sprawdzian skuteczności polityki zagranicznej Donalda Trumpa – to bratobójstwo musi przypominać, że północnokoreański satrapa jest zdecydowany, przed wieloma decyzjami się nie cofnie.
I tak się składa, że zaczyna się sezon na Kima. Co roku wiosną wojska Korei Południowej i USA organizują wspólne wielkie manewry, podczas nich Korea Północna najgłośniej straszy wojną. W tym roku, po testach nowych rakiet bojowych i zabójstwie Nama, groźby będą brzmiały trochę poważniej.