Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Kolejny generał w ekipie Trumpa

Nowy doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa. Ta nominacja zapowiada burzliwe konflikty w Białym Domu

Gen. H.R. McMaster i prezydent Donald Trump Gen. H.R. McMaster i prezydent Donald Trump Kevin Lamarque/REUTERS / Forum
Gen. McMaster to wybitny strateg wojskowy. W armii słynie z odwagi przekonań – za wypowiadanie niezależnych opinii był nawet pomijany w awansach.

Jedno przynajmniej nie ulega wątpliwości – nowy doradca Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego nie stwarza takiego ryzyka dla Ameryki i chyba całego świata, jak jego zdymisjonowany poprzednik, islamofob, paranoik i przyjaciel Putina, Michael Flynn. Za nominację generała Herberta R. McMastera na to stanowisko prezydent zbiera zewsząd pochwały – nawet od swego największego krytyka wśród Republikanów, senatora Johna McCaina.

McMaster to wybitny strateg wojskowy, którego metody walki z rebeliantami w Iraku stały się inspiracją dla strategii „clear, hold and build” – oczyść teren, utrzymaj go i buduj (polityczne poparcie) – zastosowanej w całej wojnie przez dowódcę sił amerykańskich, generała Davida Petreausa.

Dlaczego Trump postawił na McMastera

W armii słynie też z odwagi przekonań – za wypowiadanie niezależnych opinii był nawet pomijany w awansach. Jest autorem książki krytykującej generałów w czasie wojny w Wietnamie za to, że pozwolili prezydentowi Johnsonowi narzucić sobie strategię jej prowadzenia, która przyniosła porażkę. Dowódcy w Wietnamie skarżyli się, że prezydent każe im „walczyć z zawiązanymi rękami”. Ale nie buntowali się, zgodnie z zasadą cywilnej kontroli nad armią.

Trump na każdym kroku podkreśla, że w prowadzeniu wojen zda się całkowicie na generałów – odwrotnie niż jego poprzednik w Białym Domu. I konsekwentnie się nimi otacza. Emerytowani generałowie kierują już Pentagonem i resortem bezpieczeństwa krajowego (HSD). A McMaster jest w dodatku generałem w służbie czynnej, co tradycyjnie zobowiązuje oficera do posłuszeństwa najwyższemu dowódcy. Trump podobno wybrał go m.in. dlatego, że mundurowym nie wypada stawiać wstępnych warunków przyjęcia nominacji. Poprzedni kandydat, emerytowany generał Robert Harward, odmówił, bo nie zgodzono się, żeby zatrudnił swój własny personel w Białym Domu.

Swoich doradców ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenci USA dobierali częściej spośród cywilnych ekspertów od geopolityki, ale zdarzali się i emerytowani wojskowi, jak Brent Scowcroft (u George’a H.W.Busha) czy James Jones (u Baracka Obamy). Fakt, że McMaster ma odwagę przeciwstawić się przełożonemu, może być pocieszeniem w sytuacji, gdy prezydent jest porywczy i nieobliczalny. Ale zapowiada też burzliwe konflikty w Białym Domu. Przede wszystkim między nim a bliskimi ideologicznie Trumpowi cywilnymi radykałami, jak Steve Bannon i Stephen Miller. Oj, będzie jeszcze ciekawie...

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

Ludzie i style

Współczuć, jak to łatwo powiedzieć. Mężczyźni robią to inaczej

Politycy – choć pewnie nie tylko oni – powinni się dziś poddać treningowi współczucia. Szczególnie ci, którzy są mężczyznami.

Marcin Grudzień
02.10.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną