Bambino Gesù, szpital Watykanu: przeterminowane leki, wysoka śmiertelność, nieludzkie warunki
Wybudzenia podczas operacji, gdy lekarze spieszą się, by w grafiku upchnąć jak najwięcej dzieci. Przeterminowane leki, niewysterylizowane narzędzia i igły, brudne ręce i idąca za tym wysoka śmiertelność na oddziałach. Pomysłów na zwiększenie zysków było więcej – jak np. poddawanie umierających dzieci zabiegom zbędnym, ale za to dodanym do rachunku. To, według śledztwa agencji Associated Press, wieloletnie praktyki w szpitalu Bambino Gesù (Dzieciątka Jezus), słynnym ośrodku pediatrycznym prowadzonym przez Watykan. Rzecznik placówki zaprzecza doniesieniom i mówi: „Żaden szpital nie jest doskonały”.
Agencja powołuje się na dwa dotychczas utajnione raporty Watykanu, a także na dokumentację medyczną, orzeczenia sądowe, korespondencję między Watykanem a szpitalem oraz pięcioletnią historię skarg szpitalnych związków zawodowych. Wyniki śledztwa opublikowała na początku lipca. To wstrząsająca lektura.
Co działo się w szpitalu Dzieciątka Jezus
Założony w 1869 r. i przekazany Watykanowi w 1924 r. Bambino Gesù to pierwszy szpital pediatryczny we Włoszech, który dziś zajmuje się najbardziej wymagającymi przypadkami. Trafia tu co trzecie operowane we Włoszech dziecko. Szpital przoduje zwłaszcza w onkologii i transplantologii dziecięcej. Wysokoreferencyjny ośrodek należy do Watykanu i jest przezeń zarządzany – ale finansuje go włoski podatnik. Placówka nie upublicznia ani swoich danych finansowych, ani statystyk dotyczących śmiertelności czy zakażeń wewnątrzszpitalnych. Nie podlega też kontroli włoskiego resortu zdrowia.
W 2013 r. szpital odwiedziła amerykańska pielęgniarka zainteresowana opieką hospicyjną dla dzieci.